Wiadomo, że lewy silnik nie pracował, są też wątpliwości co do działania prawego - mówi Andrzej Pussak, wiceprzewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Reklama
Po południu wrak ma zostać wywieziony z miejsca katastrofy.
Część jego elementów trafi do specjalistycznego laboratorium. Pozostałe przewiezione zostaną do zadaszonego miejsca jako dowód w sprawie katastrofy. W katastrofie samolotu zginęło 11 osób.
CZYTAJ TAKŻE: Świadek katastrofy: Próbowaliśmy ratować ofiary. Nie dało się do nich podejść>>>
Komentarze (22)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeA teraz troszkę dziegciu dla obywateli tego kraju.
W czasie podsłuchów, afer i wszechobecnej winy Premiera Tuska czas właściwie zinterpretować ten wypadek. Pan Macierewicz zapewne wie kto za tym stoi, jego specjaliści przeprowadza badania przy ognisku z piwkiem w puszcze i parówkami nad ogniskiem.
Skoro nie wierzymy w przyczyny tragedii pod Smoleńskiem , to czemu mamy wierzyć w przedstawione nam przyczyny tragedii pod Częstochową. Albo , albo
To szok normalnie!!!
A czy archeolodzy też skończyli przesiewać ziemię na metr w głąb ??
No proszę - Państwo znowu zdało egzamin.
BRAWO.