Mężczyzna, który w środę trafił do wrocławskiego aresztu, był podejrzewany o gwałt na siedmioletniej dziewczynce. W nocy powiesił się w monitorowanej celi, a strażnicy więzienni rano odnaleźli ciało 77-latka - informuje "Gazeta Wrocławska".

Reklama

Mężczyzna nie przyznawał się do ataku na siedmiolatkę. Zapewniał, że to pomówienia sąsiadki, która przyłapała go na gorącym uczynku i wezwała policję. Okazało się jednak, że już wcześniej miał wyrok w zawieszeniu za atak na siostrę dziewczynki.

Na szczęście okazało się, że jego najnowsza ofiara nie została zgwałcona. Podejrzany dopuścił się wobec 7-letniej córki swojej sąsiadki czynności seksualnych polegających na dotykaniu intymnych części jej ciała – mówi gazecie Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prokuratury.