Do tragicznego zdarzenia doszło przed czterema laty. 23-letni pacjent jednego z łódzkich szpitali przeszedł zabieg prostowania przegrody nosa, ale kilkadziesiąt minut po operacji jego stan zdrowia pogorszył się i mimo reanimacji zmarł.
Powołani przez prokuraturę biegli stwierdzili, że doszło do wielu zaniedbań - mówi rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Między innymi nie zabezpieczono dobrze rany pooperacyjnej, co należy traktować jako nie zachowanie należytej staranności. Ponadto nie oznaczono grupy krwi pacjenta, a po operacji trafił prosto na salę chorych, a nie salę pooperacyjną.
W śledztwie oskarżeni nie przyznali się do zarzutów. Grozi im do 5 lat więzienia.