Naciski Rosji na polskie władze są niestosowne - głosi oświadczenie prezesa IPN Łukasza Kamińskiego w związku z demontażem sowieckiego pomnika w Pieniężnie. Dziś, w 76. rocznicę agresji Związku Sowieckiego na Polskę, władze tego warmińskiego miasta rozpoczęły rozbiórkę monumentu generała Iwana Czerniachowskiego, nazywanego "katem Armii Krajowej".
Obiekt ten to jedna z wielu pozostałości po narzucanej w okresie PRL zakłamanej wizji historii, opartej na gloryfikacji Armii Czerwonej - podkreśla prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Przypomina, że w wyniku zbrojnych działań Związku Sowieckiego na przestrzeni kilku lat setki tysięcy Polaków zostało zamordowanych lub poddanych brutalnym represjom.
Wśród zbrodniarzy był generał Czerniachowski. W oświadczeniu Łukasz Kamiński zaznacza, że sowiecki wojskowy był odpowiedzialny między innymi za likwidację AK na Wileńszczyźnie, a także za podstępne aresztowanie jej dowódców, na czele z pułkownikiem Aleksandrem Krzyżanowskim "Wilkiem". Prezes IPN oświadczył, że jego Instytut od początku wspierał władze Pieniężna w sprawie demontażu pomnika. W jego opinii, działania miasta powinny być przykładem do naśladowania dla innych miejscowości, gdzie wciąż znajdują się podobne pomniki.
Przeciwko rozbiórce monumentu ostro zaprotestowało rosyjskie MSZ. Rzeczniczka resortu stwierdziła, że w Polsce rozpętano wojnę przeciwko pomnikom radzieckich żołnierzy. Protest wystosował również rosyjski ambasador w Polsce Siergiej Andriejew. Dyplomata napisał, że demontaż pomnika w Pieniężnie to "bluźnierczy czyn". Rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski odpowiedział na Twitterze, że decyzję w sprawie pomników w Polsce podejmują władze lokalne. Zapewnił jednocześnie, że państwo polskie opiekuje się cmentarzami żołnierzy Armii Czerwonej. Wcześniej Rosjanie wezwali do swojego MSZ-u polską ambasador w Moskwie, domagając się wyjaśnień w tej sprawie.
Komentarze(33)
Pokaż:
Kiedy wreszcie doczekamy się przeprosin i zadośćuczynienia?
Wiem, jest to pytanie retoryczne...
Nie wolno pisać o zakłamanej historii, bo jakiekolwiek wygibusy nie zmienią faktu, że to Armia Czerwona nas wyzwoliła od faszystów. Nie chińczycy czy ufoludki tylko ludzie radzieccy. W tym gen.Czernichowski.
A zrobił to co mu kazano. I zginął śmiercią żołnierza.
Z historią własnego narodu wojuje tylko idiota nawiedzeniec.
Takie były czasy - to winno być motto IPN, a nie histeryczne zakłamywanie historii
Nas mordowali - my nigdy,nikogo.
Co robiła AK na Litwie? Spytajcie Litwinów, to opowiedzą wam prawdę.
Prosty żołnierz tu się nie wpraszał ,a zgotowano mu śmierć we własnych odchodach,strzelanie w głowę,dobijanie chorych,celowe głodzenie i wiele innych
"przyjemności" w polskim stylu.To było przed Katyniem ! Prawda szefie IPN-u ?