Moskwa twierdzi, że Warszawa rozpętała wojnę przeciwko pomnikom. Osobiste ambicje i polityka przekształciły miejsce tragicznej śmierci generała Iwana Czerniachowskiego w monetę przetargową na polskich salonach politycznych i pomogły zbić niezły kapitał najbardziej aktywnym przeciwnikom pomnika - można przeczytać w "Rossijskoj Gazietie".
Dalej dziennik sugeruje, że tym który zbił polityczny kapitał jest burmistrz Pieniężna. Dodaje też, że na rozbiórkę monumentu wybrano datę symboliczną czyli 17 września, to jest rocznicę wkroczenia radzieckich wojsk w 1939 r. do Polski.
Z czym oczywiście Czerniachowski nie miał niczego wspólnego - tłumaczy gazeta, nie wspominając o podejmowanych przez generała akcjach wymierzonych w Armię Krajową.
"Rossijskaja Gazieta" przytacza komentarz ambasadora Rosji w Polsce Siergieja Andriejewa, który wyraził zdecydowany protest i głębokie oburzenie decyzją Polaków. Jest także stanowisko rosyjskiego Ministerstwa Obrony, które ma nadzieję, że Polacy nigdy nie zapomną o generale, który wyzwolił ich spod "brunatnej dżumy".