Sejm w środę wieczorem - przy zdecydowanym sprzeciwie samorządowych władz - przegłosował kontrowersyjne poprawki do nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych. Zmiana wprowadza tzw. zasadę in house, czyli możliwość powierzania bez przetargu zadania wywozu śmieci gminnej spółce. Samorządy nie kryły zadowolenia z takiego kierunku, jednak na ostatniej prostej PiS przyszykował dla nich niemiłą niespodziankę.
Poprawka zgłoszona przez senatorów zakłada, że owszem - przetarg nie będzie konieczny, ale tylko w przypadku nieruchomości zamieszkałych. W przypadku niezamieszkałych (np. siedziby firm) przetarg będzie już konieczny. Teraz samorządy są wściekłe. Ich zdaniem rząd, zamiast uszczelniać obecny system śmieciowy, tworzy tak naprawdę dwa równoległe systemy, a wyższe koszty ich funkcjonowania spadną na mieszkańców.
W związku z przegłosowaniem kontrowersyjnych poprawek samorządowcy planują radykalne działania. Przestrzegli przed tym stronę rządową już na wczorajszym posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, na kilka godzin przed sejmowym głosowaniem. - Wystąpiliśmy do posłów o odrzucenie tej poprawki, poparło nas nawet Biuro Legislacyjne Sejmu. Wystąpimy do Trybunału Konstytucyjnego i poinformujemy Komisję Europejską o nieuzasadnionym wyjątku dotyczącym wyłączenia nieruchomości niezamieszkałych - przestrzegał Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich.
Dziennik.pl dotarł do najnowszego stanowiska, które w związku z procedowanymi poprawkami przygotowała Warszawa w imieniu miast zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich (UMP). Trafiło ono m.in. do premier Beaty Szydło, wicepremiera Mateusza Morawieckiego i marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.
„Przedstawiono poprawkę do ustawy bez merytorycznego uzasadnienia i bez przeprowadzenia dyskusji nad jej zasadnością. Od przedstawiciela Senatu RP z ramienia PiS dowiedzieliśmy się, że jest to wynik nacisków prywatnych firm branży odpadowej. Stanowczo protestujemy przeciwko dokonywaniu zmian w takim trybie i nie uwzględniających ochrony interesów naszych mieszkańców” - piszą samorządowcy.
Posłowie PiS odpierają zarzuty. - Kiedy w maju przyjmowaliśmy w Sejmie ten projekt, samorządy były bardzo zainteresowane wprowadzeniem zasady in house. Poprawka w naturalny sposób ogranicza to prawo, więc głosy krytyki są zrozumiałe. Ale chcieliśmy wziąć pod uwagę m.in. interesy gmin oraz firm działających na tym rynku - argumentuje poseł Wojciech Zubowski (PiS).
Zdaniem Warszawy i miast UMP partia Jarosława Kaczyńskiego i działacza Kukiz’15 zachowali się w tej sprawie jak… partie neoliberalne.
„Forsowana obecnie zmiana może byłaby zrozumiała, gdyby była przegłosowana głosami neoliberalnych partii, którymi rządzący dzisiaj lubią nazywać opozycję. Ale o dziwo partie, które PiS oskarża o neoliberalny kierunek działania przyjęły rozsądny punkt widzenia z perspektywy unijnej dyrektywy i nie chciały być świętsze od Komisji Europejskiej uznawanej za obrońcę mechanizmów wolnego rynku. Okazuje się, że posłowie PiS i Kukiz’15 zdecydowanie w retoryce eurosceptyczni lub nawet antyunijni przyjmują chętnie rozwiązanie neoliberalne. Dlaczego tak się dzieje, każdy znający się na rzeczy zna chyba na to odpowiedź…” - kwitują samorządowcy w przesłanym stanowisku.