- Jest taki pomysł, żeby uprościć karierę naukową w szkolnictwie wyższym - powiedział PAP politolog prof. Kazimierz Kik, który uważa, że reforma będzie niosła za sobą zmiany kadrowe: "Doktorzy, którzy będą mieli jakiś staż na Zachodzie albo będą mieli dostęp do wysoko notowanych grantów naukowych, będą mogli być tak zwanymi profesorami dydaktycznymi. Zastąpią zatem profesorów, dla których zbliża się posucha, ponieważ nie będą potrzebni".

Reklama

W ocenie Kika "jednym z celów reformy jest wyeliminowanie starej kadry naukowej, czyli swoistego rodzaju czystka na uczelniach wyższych, polegająca na osłabieniu roli i znaczenia kadry profesorskiej, tej starszej, która zaczynała swoją karierę jeszcze w PRL-u".

Najważniejszą zmianą, którą może przynieś reforma byłaby - zdaniem profesora - mniejsza liczba szkół wyższych. - Mieliśmy na początku lat dziewięćdziesiątych wysyp szkół wyższych. Była zasada - każdy może studiować, pieniądz idzie za studentem. I rozpoczął się wyścig w zakresie kształcenia profesury, aby sprostać potrzebom. Coraz więcej studentów, to trzeba więcej profesorów i doktorów habilitowanych. I mamy taki wysyp doktorów habilitowanych na potrzeby około 400 szkół wyższych, a jesteśmy jednocześnie gdzieś tam w tych wskaźnikach naukowości w standardach światowych daleko w trzeciej, czwartej setce - powiedział.

Reklama

Jak tłumaczył profesor, ta ilość nie poszła w jakość. Podejrzewa, że reforma ukierunkuje się na powrót do jakości, ze szkodą dla ilości, co - jak powiedział "polskiemu szkolnictwu wyższemu dobrze zrobi, ale na pewno będzie na początku ogromne zamieszanie".

Reklama

Prof. Kik uważa również, że najważniejsze jest dofinansowane szkolnictwa wyższego, które dotąd było bardzo niedofinansowane i można podnieść jakość szkół kosztem ich ilości. - Jeżeli nie można dofinansować całokształtu szkolnictwa, to lepiej dofinansować taką część szkolnictwa wyższego, która będzie mogła wspiąć się na wyższe piętra międzynarodowej kategoryzacji w zakresie poziomu nauczania - podsumował politolog.

Projekt ustawy został już skierowany do poszczególnych resortów do oficjalnych konsultacji, które powinny zakończyć się do końca roku, a na przełomie 2017 i 2018 roku zostanie skierowany do parlamentu. Najprawdopodobniej na wiosnę projekt ustawy zostanie podpisany przez prezydenta.

Resort nauki chce, by Ustawa 2.0 weszła w życie od października 2018 r.