- Wpłynęły kasacje od trzech obrońców oskarżonego; z uwagi że jest to nadzwyczajny środek odwoławczy, dotyczą one elementów stricte prawnych – powiedział sędzia Szymański.

Reklama

Jak poinformował, sprawa znajduje się na etapie badania warunków formalnych. Jeżeli Sąd Apelacyjny uzna, że kasacje spełniają warunki formalne, zapadnie decyzja o ich przyjęciu i zostaną one przekazane do Sądu Najwyższego do rozpoznania. W przypadku niespełnienia wymogów formalnych kasacjom nie zostanie nadany bieg.

Jedna z kasacji odnosi się do niewłaściwej - zdaniem obrony - oceny argumentów i niewyłączenia sędzi przewodniczącej i ławnika Sądu Okręgowego od rozpoznawania sprawy. Kolejna dotyczy m.in. kwestii niepodjęcia odpowiednich czynności i orzekania w sprawie zarzutu posiadania broni - mimo że broń nie została odnaleziona - oraz niepowołania psychologa do oceny zeznań jednego ze świadków. Trzecia kasacja dotyczy kwestii poprawności formalno-prawnej zarządzenia kontroli operacyjnej ABW wobec Brunona Kwietnia, jak i sposobu jej przeprowadzenia.

Brunon Kwiecień odpowiadał przed sądem za przygotowywanie od lipca do listopada 2012 r. ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, nakłanianie w 2011 r. dwóch studentów do przeprowadzenia zamachu oraz nielegalne posiadanie broni i handel nią. Wyraził zgodę na publikowanie jego wizerunku i pełnych danych osobowych.

Według śledczych, Kwiecień - doktor chemii, ówczesny pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie - zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu cztery tony materiałów wybuchowych na bazie saletry, umieszczonych w pojeździe SKOT. Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów - w trakcie rozpatrywania w Sejmie projektu budżetu.

W procesie, który przed sądem okręgowym rozpoczął się w styczniu 2014 r., Brunon Kwiecień przyznał się do tego, że przygotowywał i opracowywał zamach na gmach Sejmu, natomiast nie poczuwał się do winy i twierdził, że był inspirowany przez osobę współpracującą z ABW.

Reklama

W grudniu 2015 r. krakowski Sąd Okręgowy uznał Brunona Kwietnia za winnego przygotowywania od lipca do listopada 2012 r. zamachu terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, usiłowania nakłaniania dwóch studentów do przeprowadzenia takiego zamachu oraz nielegalnego posiadania broni i handel nią. Skazał go za to na karę łączną 13 lat pozbawienia wolności.

W apelacji od tego wyroku obrońcy oskarżonego domagali się uchylenia wyroku i ponownego procesu, podważając m.in. uczciwość procesu i krytykując rażąco wysoki – ich zdaniem - wymiar kary. Obrońcy powtórzyli również argumenty podnoszone przed sądem I instancji, że Brunon Kwiecień padł ofiarą nielegalnej gry operacyjnej ABW. Świadkami incognito w procesie byli m.in. agenci ABW pod przykryciem, którzy kontaktowali się z Kwietniem pod koniec jego działalności i doprowadzili do ujęcia go. O oddalenie apelacji obrońców wnosił prokurator wskazując, że są one bezzasadne i nie zasługują na uwzględnienie.

W kwietniu sąd apelacyjny uznał winę Brunona Kwietnia i prawomocnie skazał go na karę 9 lat pozbawienia wolności. Sąd apelacyjny stwierdził, że proces był rzetelny i został prawidłowo przeprowadzony przez bezstronny sąd pierwszej instancji.

Dokonał jednak zmiany w zakresie części zarzutów - traktując jako jeden czyn poprzednie trzy: przygotowywanie do zamachu i usiłowanie nakłaniania dwóch studentów do udziału w nim. W ten sposób obniżył karę łączną z 13 do 9 lat pozbawienia wolności. Wyrok jest prawomocny. Obrońcy skorzystali z prawa do kasacji.