Za przyjęciem dezyderatu głosowało 6 posłów, tyle samo było przeciw, nikt się nie wstrzymał. Tym samym wniosek o przyjęcie dezyderatu nie uzyskał większości i nie został przyjęty.
Projekt dezyderatu, który miał być skierowany do premiera Mateusza Morawieckiego, był wynikiem listu środowiska muzułmanów w Polsce do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, w którym wskazywano na "nierzetelny przekaz medialny wobec muzułmanów" i "przedmiotowe wykorzystywanie islamu w debacie politycznej". W piśmie wskazano także na przestępstwa wobec muzułmanów i na akty dewastacji miejsc ich kultu.
W poniedziałek Sejmowa Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych wysłuchała również informacji dyr. Departamentu Analiz i Polityki Migracyjnej MSWiA Adama Knycha dotyczącej postępowań wszczętych w 2017 r. w sprawach, w których motywacją było wyznanie muzułmańskie.
Z informacji wynika, że w ubiegłym roku policja wszczęła 886 postępowań w sprawach przestępstw z nienawiści, z czego 122 dotyczyło czynów popełnionych wobec muzułmanów. - Gros tych spraw polegało na zamieszczeniu komentarzy w internecie, tj. 35 proc. spraw, czy też znieważaniu w kontakcie bezpośrednim - 26 proc. spraw - wskazał Knych.
Dodał, że 35 spraw zakończyło się wniesieniem aktu oskarżenia, z czego dotychczas 16 zakończyło się sądowymi wyrokami skazującymi, w jednym przypadku było to warunkowe umorzenie.
Knych poinformował, że w roku 2015 wszczęto 980 postępowań, z czego 177 dotyczyło czynów względem muzułmanów, a w 2016 r. 880 postępowań - 158 dotyczyło muzułmanów.
- Policja pod nadzorem naszego resortu pracuje sprawnie, radzi sobie z tymi sprawami, tych spraw jest mniej. Miejmy też na uwadze to, że te lata, o których mówiłem, są to lata kryzysu migracyjnego, są to lata, kiedy media szeroko informowały o zamachach w Europie, to znajdowało swój wyraz w opiniach społecznych - mówił Knych.
Informację dotyczącą skarg i wniosków oraz interwencji podejmowanych w latach 2015-2017 w sprawach zachowań antymuzułmańskich i islamofobicznych przedstawił również rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Podał, że w 2015 roku, według danych gromadzonych przez Prokuraturę Krajową, prowadzono 1548 postepowań w sprawach o przestępstwa z nienawiści, z kolei w 2016 roku to było 1631 postępowań, a w 2017 - 1449. Dodał, że największą grupę poszkodowanych stanowili muzułmanie.
RPO zwrócił uwagę na postępującą radykalizację języka debaty publicznej, który ma wpływ na postrzeganie m.in. muzułmanów i osób pochodzących z państw arabskich. - Ta postępująca radykalizacja języka mediów miała oczywiście wpływ na zwiększenie się skali przestępczości - dodał.
Wspomniał także o tzw. ciemnej liście przestępstw, czyli takich, które nie są ujmowane w statystykach policyjnych, prokuratorskich, bo nie są zgłaszane. W ocenie RPO aż 95 proc. przestępstw z nienawiści może nie być zgłaszanych policji i innym służbom.
Monika Rosa (N), która zaznaczyła, że dezyderat powinien zostać przyjęty, wskazywała, że "przestępstwa z nienawiści są bardzo specyficznym rodzajem przestępstw, ponieważ dotykają konkretnej cechy, z którą nie zgadza się osoba stosująca tą przemoc, tę nienawiść (...) dlatego też te przestępstwa wymagają specjalnego traktowania, wymagają także koordynacji wielu instytucji i resortów w państwie" - mówiła.
Za przyjęciem dezyderatu był również zastępca przewodniczącego Komisji Ryszard Galla (niezrzeszony). Podkreślił, że jako przedstawiciel mniejszości niemieckiej często czuje, co to znaczy być człowiekiem z mniejszości. Zwrócił także uwagę, że często to media powodują "zaognienie sytuacji".
Przewodnicząca komisji Danuta Pietraszewska (PO) podkreśliła, że dezyderat jest jednym z nielicznych narzędzi, którymi może się posłużyć komisja. Zaznaczyła, że dezyderat nie jest wytykaniem błędów rządowi, ale "wołaniem o to, by podjąć działania, które by wprowadziły nowe narzędzia do walki z nienawiścią".
Bogdan Latosiński (PiS) stwierdził z kolei, że w mediach nie widzi "żadnej nienawiści". - To, co jest przedstawione w telewizji, dotyczy migracji i pod migracją kryją się też grupy terrorystyczne i to jest widoczne. Przedstawiane w mediach te przypadki mają rozpocząć dyskusję, żeby po pierwsze obywatele Europy czuli się bezpiecznie - powiedział.
W jego ocenie przyczyna problemu leży "w narzucaniu i bezkontrolnym przemieszczaniu się mieszkańców", zaś głównym zagrożeniem dla świata w XXI w. jest terroryzm.
Zastępca przewodniczącego Komisji Szymon Gizyński (PiS) zaproponował, by adresatem dezyderatu był minister MSWiA, zaś równoległym adresatem może być także MEN. - Samego faktu i potrzeby samego dezyderatu z cała powagą odnoszącego się do tych problemów, które tutaj dzisiaj posłowie poruszyli, nie neguję - powiedział.
Przewodniczący Rady Naczelnej Ligi Muzułmańskiej imam Youssef Chadid powiedział, że mimo przedstawionych statystyk problem istnieje. - Gdybym zgłaszał wszystkie te sprawy, które mnie dotyczą, to mógłbym zamieszkać w jakimś sądzie - powiedział. Zwrócił uwagę, że każdego dnia otrzymuje groźby i jest atakowany. Zaapelował, żeby "przerwać falę nienawiści wobec muzułmanów".
Natomiast przewodniczący Muzułmańskiego Stowarzyszenia Kształtowania Kulturalnego Nedal Abu Tabaq stwierdził, że problem polega na tym, iż w mediach mówi się o "islamskiej migracji". - Mój problem jako obywatela Polski to nie to, że jestem Arabem, nie to, że jestem cudzoziemcem. Mój problem, że masowo atakowana jest moja religia - powiedział. Zwrócił się o to, by mówić więcej o "dobrym islamie".