- Myślę, że do trzech lat to wyjdą wszyscy. Będzie duża konkurencja, uprowadzenia ludzi z innych grup. Będą mieli po prostu o co walczyć - mówi były członek jednego z gangów w rozmowie z autorami programu TVN24 "Polska i Świat".

Reklama

Eksperci również twierdza, że dawni członkowie gangu mokotowskiego czy pruszkowskiego wrócą do dawnej działalności. - Oni zatrzymali się mentalnie na 2000 roku. Wyjdą i znów tak będą robić - tłumaczy w rozmowie z TVN24 były policjant Jan Fabiańczyk.

Rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji kom. Iwona Jurkiewicz zauważa, że zatrzymana niedawno grupa wrocławska cechowała się wyjątkową brutalnością, przypominającą poczynania mafii z okresu po transformacji ustrojowej. - Zachowywali się wręcz jak przestępcy, którzy brali udział w grupach zorganizowanych w latach 90. - mówi o sprawcach.

Według wielu byłych policjantów takich grup teraz przybędzie. - To będzie czarny okres dla policji - mówi Jan Fabiańczyk. Tylko w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy policjanci zatrzymali przestępców, którzy z uprowadzeń dla okupu chcieli zrobić sobie stałe źródło dochodu. - Przez 22 lata służby nie spotkałem się z tak wysoce skomplikowaną sprawą - twierdzi oficer operacyjny policji.

TVN24 przywołuje też niedawną sprawę z miejscowości Wisznia Mała, kiedy to bandyta z kałasznikowa zastrzelił policjanta, który próbował go zatrzymać. Przestępca również zginął na miejscu, a policja broniła się wtedy, że funkcjonariusze nie spodziewali się, że człowiek okradający bankomat może użyć broni. - To był znany i bardzo niebezpieczny klient. Bardzo niebezpieczny. To, że nie wiedzieliśmy jako instytucja, że facet może posiadać broń, jest totalną bzdurą - mówił jednak o bandycie były oficer policji.

Jesienią ubiegłego roku w Inowrocławiu doszło do strzelaniny pomiędzy funkcjonariuszami CBŚP a przestępcą, którego mieli zatrzymać. Jeden z oficerów mówi, że policja mogła się tego spodziewać: - Mieliśmy sygnały, że on nie da się żywcem. Tak jest naładowany prochem i będzie walił do nas... - wspomina.

Reklama

Marek Dyjasz, były szef Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji, zwraca uwagę, że policja powinna na nowo nauczyć się pozyskiwać do współpracy członków najgroźniejszych grup. - Boli mnie, że liczba osobowych źródeł informacji drastycznie spadła. Tutaj widziałbym potencjał do odbudowania - twierdził Dyjasz. Pytany o to, czy policja jest gotowa do zwalczania tego typu przestępczości, mówi, że "to jest dobre pytanie". - Mam nadzieję, że tak - podsumowuje.