Jak poinformowała PAP Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie, mokotowski sąd "uznał oskarżonego Rajana S. za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu". 36-latek oskarżony był o usiłowanie zgwałcenia i doprowadzenie kobiety do poddania się innej czynności seksualnej. Sąd orzekł także, że 36-latek ma zapłacić pokrzywdzonej 20 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Do zdarzenia doszło 9 lipca. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Łukasz Łapczyński, około godz.19.00 pokrzywdzona, za pośrednictwem popularnej aplikacji, zamówiła jedzenie z dostawą do domu. Rajan S. przyjechał do kobiety, która drzwi do mieszkania uchyliła mu ubrana w piżamę.
- Dostawca podał jej jedzenie, po czym szerzej otworzył drzwi i wszedł do środka. Mężczyzna zaczął dotykać pokrzywdzoną w miejsca intymne. Kobieta zaczęła go odpychać i krzyczeć. Rajan S. nie reagował i próbował przepchnąć pokrzywdzoną w stronę sypialni – powiedział prok. Łapczyński.
Kobieta długo się wyrywała, próbowała uciec na klatkę schodową, ale napastnik napierał na nią ciałem, dotykał. Pokrzywdzonej udało się otworzyć drzwi i wezwać pomoc. 36-letni dostawca jedzenia uciekł, wyrzucił po drodze kartę SIM z telefonu, z którego kontaktował się z klientką. Z zapisu monitoringu w budynku ustalono, że sprawca przebywał w środku przez 12 minut.
Kobieta jeszcze tego samego dnia złożyła zawiadomienie o przestępstwie. Biegły z zakresu medycyny sądowej stwierdził u pokrzywdzonej liczne zaczerwienia i siniaki na łokciu oraz na nogach. Rajan S. został zatrzymany 18 lipca, od tamtej pory przebywa w areszcie śledczym. Mężczyzna nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, składał zmienne wyjaśnienia.
- Początkowo wyjaśniał, że kobieta była na niego zła za sposób dostawy, bo wylały mu się napoje. Mówił, że kobieta próbowała go uwieść, a kartę SIM wyrzucił, obawiając się skargi. Podczas kolejnego przesłuchania również się nie przyznał, oświadczając, że zdarzenie było nieporozumieniem – podał prokurator.
Wyrok nie jest prawomocny.