Jak podkreśliła sędzia Lidia Jedynak do odczytania pozostało jeszcze 11 z 60 tomów akt w tym procesie. Jak poinformował w piątek rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski, sąd ten miał w poniedziałek zakończyć ogłaszanie wyroku ws. afery finansowej Amber Gold. Wyrok sąd zaczął ogłaszać 20 maja. Z uwagi jednak na modyfikację opisu czynu popełnionego przez oskarżonych sąd był zmuszony odczytywać nazwiska wszystkich - ponad 18 tysięcy - pokrzywdzonych przez Amber Gold, przyporządkowując numery umów depozytów towarowych do poszczególnych osób i kwoty szkody. Jeszcze na początku sierpnia sądowi zostało do odczytania 19 z 60 tomów akt.
W ostatnich dniach weszły jednak w życie nowe przepisy w kodeksie postępowania karnego, które miały pozwolić sądowi odstąpić od tej czasochłonnej procedury i przyspieszyć ogłoszenie wyroku.
Sędzia Jedynak wskazała w poniedziałek, że wobec wątpliwości interpretacyjnych nowych przepisów Kk będzie kontynuował odczytywanie wyroku ws. Amber Gold w dotychczasowej formie. Tym samym ogłoszenie wyroku w tym procesie nie zostanie przyspieszone. Do odczytania zostało jeszcze 11 z 60 tomów akt. W pierwszej części odczytywania wyroku w maju sąd uznał, że oskarżeni Marcin P. i jego żona Katarzyna P. są winni głównego zarzutu tj. oszustwa. Marcinowi P. postawiono ogółem cztery, a Katarzynie P. dziesięć zarzutów.
Według prokuratury, Marcin P. i jego żona Katarzyna P. w latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej oszukali w sumie ponad 18 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Oskarżenie dotyczy także prowadzenia działalności parabankowej i prania brudnych pieniędzy. Według prokuratury Katarzyna P. i Marcin P. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu.
Eksperci o decyzji sądu
Decyzja gdańskiego sądu okręgowego o kontynuowaniu odczytywania pełnej treści wyroku w procesie dotyczącym afery finansowej Amber Gold jest słuszna - ocenił były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Jeżeli są jakiekolwiek wątpliwości, to bezpieczniej jest, szczególnie przy takim procesie, odczytać do końca sentencje wyroku, ponieważ groziłoby powtórzenie całego procesu, co byłoby prawie nierealne - zaznaczył.
Z kolei adwokat, wykładowca UW Łukasz Chojniak zaznaczył, że nie widzi podstaw, aby sąd mógł przerwać ogłaszanie wyroku rozpoczęte na podstawie "starych przepisów". Teraz przerwanie odczytywania wyroku wydaje się niemożliwe; trzeba go dokończyć ogłaszać zgodnie ze starymi przepisami - wskazał prawnik.