Jak poinformował rzecznik komendanta głównego PSP w Sylwestra i pierwsze sześć godzin Nowego Roku strażacy wyjeżdżali do różnego rodzaju zdarzeń 2092 razy, w tym do 1246 pożarów, w których zginęły dwie osoby a 12 innych zostało rannych oraz do 686 miejscowych zagrożeń i 160 alarmów fałszywych.

Reklama

Do najtragiczniejszych pożarów doszło we wtorek w Łańcucie i Ostrowi Mazowieckiej. W Łańcucie po godz. 21 jedna osoba zginęła w budynku jednorodzinnym. Kolejna osoba zginęła po godz. 23 w Ostrowi Mazowieckiej w pożarze, do którego doszło w nieużytkowanym budynku handlowym. Jak zaznaczył Frątczak przyczyny tych pożarów nie są jeszcze znane.

Z danych przekazanych przez KG PSP wynika również, że 83 razy strażacy interweniowali w związku z silnym wiatrem - głównie na Pomorzu, Mazowszu i na Warmii i Mazurach.

17 interwencji dotyczyło tlenku węgla. W wyniku podtrucia tlenkiem węgla jedna osoba zmarła, a sześć innych osób trafiło do szpitali. Ofiara śmiertelna zatrucia czadem to mieszkaniec Mysłowic. Wraz z nim tlenkiem węgla podtruły się jeszcze dwie osoby, które przebywały w tym samym mieszkaniu.

Reklama

Jak informuje PSP od 1 października strażacy w związku z tlenkiem węgla interweniowali 1530 razy. 734 osoby uległy podtruciu i wymagały hospitalizacji, zaś 21 zmarło.

W Warszawie, w sylwestra i pierwsze sześć godzin Nowego Roku strażacy interweniowali łącznie 119 razy; doszło do 50 pożarów, z czego 39 powstało od środków pirotechnicznych.

Reklama

Z danych statystycznych wynika, że w czasie tegorocznego Sylwestra i pierwszych godzin Nowego roku doszło do większej o kilkaset liczny pożarów. Tylko we wtorek - w ciągu całej doby - jak zaznaczają strażacy - doszło do prawie 595 pożarów, zaś w ciągu pierwszych sześciu godzin Nowego Roku do 651 pożarów.

To była bardzo niespokojna i pracowita noc. Łączna liczba 1246 pożarów na pewno zasmuca i poraża - powiedział PAP rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak. Dodał, że w tym samym okresie ubiegłego roku doszło do 1666 zdarzeń, z czego 825 stanowiły pożary.

Policja: Na drogach w Sylwestra zginęło sześć osób; zatrzymano 96 nietrzeźwych kierowców

We wtorek do północy na drogach doszło do 39 wypadków, w których zginęło sześć osób; poszkodowanych zostało 41 osób i zatrzymano 96 nietrzeźwych kierowców - poinformował komisarz Dawid Marciniak z Komendy Głównej Policji.

Policja poinformowała, że do północy w Sylwestra doszło do 14 tys. 554 interwencji, a ramach których zatrzymano na gorącym uczynku 334 osoby, oraz 189 poszukiwanych.

Odnotowano 39 wypadków drogowych, w których zginęło 6 osób, a 41 zostało rannych. Zatrzymano 96 nietrzeźwych kierujących.

Marciniak podkreślił, że masowe imprezy z okazji Sylwestra przebiegały w bezpieczny sposób. Nie odnotowaliśmy tam żadnych poważnych incydentów - powiedział. Za nami spokojna noc, liczba interwencji nie odbiegała od średniej podczas weekendów i dni wolnych - dodał.

Zaapelował jednocześnie o to, by przestrzegać zasad bezpieczeństwa, jeśli chodzi o prowadzenie pojazdów.

Przed sylwestrową nocą funkcjonariusze podkreślali, aby nigdy nie wybierać się samochodem jako kierowca na imprezę, na której będziemy chcieli napić się alkoholu. Nie należy również wsiadać do samochodu z kierowcą, który pił alkohol.

Policjanci zaapelowali, aby podczas powrotów z zabaw sylwestrowych pamiętać o zmęczeniu, które może wpłynąć na kierowanie pojazdem.

Poznań: 6-latek poszkodowany w wyniku wybuchu petardy; stracił fragment palca

Minionej nocy mieliśmy łącznie cztery przypadki dzieci i nastolatków poszkodowanych w wyniku wystrzałów i wybuchów petard. Dwa z tych przypadków dotyczyły poparzeń górnych partii ciała, kolejny – jak tłumaczyli chirurdzy – uszkodzenia, czy nawet wręcz przestrzelenia łydki; petarda zamiast w górę wystrzeliła w bok. Był też przypadek 6-latka, któremu petarda wybuchła w ręce – tłumaczyła w środę rzeczniczka prasowa Specjalistycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu Urszula Łaszyńska.

6-letnie dziecko w wyniku wybuchu petardy straciło fragment palca. Łaszyńska wskazała, że do szpitala z urazami spowodowanymi wybuchem petard trafiają zazwyczaj nastolatkowie. W ostatnich latach dość rzadko zdarzało się nam przyjmować tak małe dzieci poszkodowane w wyniku wybuchu petardy – zaznaczyła.

Łaszyńska podkreśliła, że mimo iż w porównaniu z poprzednimi latami zdarzeń spowodowanych wybuchem sztucznych ogni było w tym roku mniej, to – jak wskazała - dyżur należał do trudnych.

Doszło do wielu zdarzeń związanych z samą zabawą sylwestrową; dzieci np. skakały bez opieki na trampolinach i jedno z nich wpadło na drut. Był też przypadek ciężkiego poparzenia o rozgrzany piekarnik, a także przypadek nastolatki, która bawiąc się z koleżankami upadła na krawężnik, zbiła okulary i pokaleczyła się szkłem. Dla chirurgów był to naprawdę obciążający dyżur – podkreśliła.

Łaszyńska wskazała, że w noc sylwestrową zgłoszeń do Szpitala Dziecięcego przy ul. Krysiewicza w Poznaniu było łącznie ok. kilkudziesięciu.

Pomorskie: Spokojna sylwestrowa noc na Pomorzu

Jak wynika z informacji zebranych w środę przez PAP, zarówno straż pożarna jak i policja nie odnotowały w noc sylwestrową w województwie pomorskim żadnych poważniejszych zdarzeń.

Według dyżurnego oficer prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku kom. Michała Sienkiewicza noc w całym województwie minęła wyjątkowo spokojnie. Nie mieliśmy zgłoszeń dotyczących poważniejszych wypadków, incydentów. Zatrzymano siedmiu nietrzeźwych kierowców - powiedział Sienkiewicz.

Jak poinformował dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku od północy do godziny 11 strażacy interweniowali 72 razy.

Nie mieliśmy zgłoszeń dotyczących większych pożarów. Było spokojnie - bez rannych i bez ofiar śmiertelnych - podkreślił dyżurny.

Najwięcej zdarzeń odnotowano w Gdańsku. Były to głównie pożary śmietników, krzaków oraz elementów ogrodzenia, spowodowane zabawą fajerwerkami. W jednym z bloków na balkon wpadła petarda - na szczęście nikomu nic się nie stało.

Jak informują organizatorzy miejskiego sylwestra w Gdańsku - Miasto Gdańsk - na wszystkich sześciu sylwestrowych koncertach bawiło się ok. 20 tys. mieszkańców i turystów.

Pierwszy z nich, dedykowany dzieciom i młodzieży, rozpoczął się już o godz. 17.30. Na Targu Węglowym wystąpiła uwielbiana przez młode pokolenie Roksana Węgiel. Fani gwiazdy już od godz. 14 zajmowali miejsca pod sceną, aby być jak najbliżej swojej ulubienicy.

Koncert główny Gdańskiej Nocy Sylwestrowej odbył się na Długich Ogrodach. Gwiazdą był tam zespół Zakopower. W pozostałych miejscach wystąpili: w amfiteatrze Parku Oruńskiego grupa Vox, Nocny kochanek przy Hali Olivia na Przymorzu, duet didżejów Kalwi&Remi na molo w Brzeźnie oraz Happysad w Jarze Wilanowskim, na granicy Chełmu i Ujeściska.

Tuż przed północą życzenia mieszkańcom Gdańska i turystom złożyła prezydent Aleksandra Dulkiewicz, która Nowy Rok powitała na scenie zlokalizowanej na Długich Ogrodach. W Parku Oruńskim życzenia noworoczne złożył wiceprezydent Piotr Kowalczuk, w Oliwie - wiceprezydent Alan Aleksandrowicz, w Brzeźnie - wiceprezydent Piotr Grzelak, w Jarze Wilanowskim wiceprezydent Piotr Borawski.

Łódzkie: Noc sylwestrowa i noworoczny poranek bez tragicznych zdarzeń

Noc sylwestrowa i noworoczny poranek minęły w regionie bez poważniejszych zdarzeń – poinformowały służby. Policja odnotowała 660 drobnych interwencji, kilkanaście kolizji drogowych i jeden wypadek; strażacy ugasili kilkadziesiąt mniejszych pożarów.

W pierwszej godzinie nowego roku strażacy ugasili 48 pożarów; paliły się krzaki, śmietniki, dwa pustostany, raz doszło do zaprószenia ognia na balkonie. Prawdopodobnie większość zdarzeń powstała w wyniku wybuchów petard – poinformował PAP rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi Jędrzej Pawlak.

Strażacy pracowali też przy 12 kolizjach drogowych i 6 razy usuwali skutki silnego wiatru.

Żadnych poważnych zdarzeń o charakterze kryminalnym nie odnotowała łódzka policja. Jak podał nadkom. Adam Kolasa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, funkcjonariusze w województwie przeprowadzili łącznie 660 interwencji, a w samej stolicy województwa było ich 200.

Dwukrotnie podczas niebezpiecznych incydentów na ulicy interweniowali policjanci, będący po służbie. W Łodzi na skrzyżowaniu al. Piłsudskiego i Piotrkowskiej funkcjonariusz był świadkiem napaści na mężczyznę; ruszył w pościg za jednym z domniemanych sprawców pobicia i dopomógł w zatrzymaniu 33-latka. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach okazało się, że jest on poszukiwany do osadzenia w zakładzie karnym. Za pobicie grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.

Z kolei nad ranem w Kutnie, w samochód policjantki wracającej po nocnej służbie do domu, który zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, uderzyła skoda felicia. Od kierującego nią mężczyzny funkcjonariuszka poczuła alkohol, więc o zdarzeniu powiadomiła dyżurnego. Zbadano, że 28-letni kierujący miał w organizmie blisko 1,5 promila alkoholu. Został zatrzymany; za jazdę w stanie nietrzeźwości oraz spowodowanie kolizji odpowie przed sądem. Do więzienia może trafić nawet na 2 lata.

W sylwestrową noc ponad 250 interwencji Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego

Ponad 250 interwencji odnotowała w sylwestrową noc dyspozytornia Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. Najwięcej zdarzeń było związanych z nadużyciem alkoholu – poinformowała rzeczniczka krakowskiego pogotowia Joanna Sieradzka.

Wyjeżdżaliśmy do bójek, urazów głowy, urazów kończyn dolnych. Jak co roku, duży problem dla zespołów ratownictwa medycznego stanowiły wezwania do pacjentów pijanych leżących na ulicy, pozostawionych bez opieki znajomych czy rodziny. Zwykle, po przeprowadzeniu badania, okazywało się, że takie osoby nie wymagały pomocy medycznej – powiedziała Sieradzka.

Kilkanaście osób doznało urazów spowodowanych przez odpalone petardy, głównie były to oparzenia twarzy i oczu oraz urazy dłoni. Zespoły pogotowia ratunkowego pomagały też osobom poranionym przez potłuczone szkło.

Z największą intensywnością zgłoszenia zaczęły napływać od około godziny drugiej w nocy i trwały do 6 rano.

Podczas nocnych interwencji nie obyło się bez agresywnych zachowań pacjentów lub osób im towarzyszących wobec ratowników, ale do poważnych incydentów nie doszło. W Krakowie pijany mężczyzna wszczął awanturę pod jednym z naszych miejsc stacjonowania, chciał wedrzeć się do środka i wyzywał próbujących go uspokoić ratowników medycznych – mówiła Sieradzka.

W 22 miejscach stacjonowania Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego w Krakowie, powiecie wielickim, krakowskim i olkuskim pracowało w Sylwestra ponad sto osób w zespołach ratownictwa medycznego i zespołach transportowych oraz w dyspozytorni. Liczba interwencji Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego przed rokiem była podobna – ponad 260.