Choć w czasie wojny trafił do sowieckiej niewoli, a jego wielu przyjaciół rozstrzelali sowieccy oprawcy, ksiądz Peszkowski wybaczył zbrodniarzom. W 1995 roku, przemawiając przed Grobem Nieznanego Żołnierza, odpuścił tym, którzy wykonywali rozkazy i zabijali polskich żołnierzy, między innymi w Katyniu i Charkowie.
Od wielu lat apelował o ujawnienie całej prawdy o zbrodni katyńskiej, przypominał, że Rosja nie pozwala na przeprowadzenie rzetelnego śledztwa w tej sprawie.
W zeszłym roku Sejm zatwierdził jego kandydaturę do Pokojowej Nagrody Nobla.
Ksiądz Peszkowski urodził się w 1918 roku w Sanoku. Walczył w kampanii wrześniowej 1939 roku. Trafił do sowieckiej niewoli, skąd cudem udało mu się uciec i uniknąć tragicznego losu tysięcy żołnierzy zamordowanych na rozkaz Józefa Stalina.
Święcenia kapłańskie przyjął po wojnie, na Zachodzie. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1989 roku został kapelanem Rodzin Katyńskich. "Niech nieszczęście, jakie spadło na Polskę, było ostrzeżeniem dla świata, aby człowiek był wolny od nienawiści" - apelował.
4 czerwca tego roku przyjechał do Katynia na uroczystości rozpoczęcia budowy cmentarza polskich oficerów. Ale nie zapominał też o innych Polakach pomordowanych na Wschodzie. Domagał się ujawnienia całej prawdy o ofiarach ostatniej wojny.
Zmarł dziś rano, w Warszawie. Miał 89 lat.