Już teraz Lord budzi wielki respekt. Napotkane na spacerze psy omijają go wielkim łukiem, podwijając ogony. On przyjmuje to oczywiście jako wyraz należnego królowi zwierząt szacunku. Gdy wróci do domu na peryferiach Kielc, wyłazi jednak z niego zwykła kocia natura - okazuje się leniwym pieszczochem, który najedzony najchętniej śpi - pisze "Fakt".

Reklama

Potrafi przespać większą część dnia. Do niedawna spał z właścicielami w łóżku, ale już jest na to za duży i wszyscy się nie mieszczą. "Wcale się go nie boimy. W czasie zabawy chowa swoje długie pazury tak, by nam nie zrobić krzywdy i słucha wszystkich poleceń. To taka nasza kochana domowa maskotka" - opowiada "Faktowi" Jolanta Hakobyan, która przygarnęła Lorda we Włoszech.

Tamtejszy hodowca lwów pokazał jej kilkudniowego oseska, którego odrzuciła matka i skazany był na śmierć. Teraz Lord jest silnym lwem, który dziennie potrafi zjeść trzy kurczaki. A jak podrośnie, to naraz będzie potrzebował nawet siedem.