Ośrodek "Święty Konstantyn" w Złotych Piaskach zaprasza. Urzędniczka kancelarii premiera zachęca do wykupienia miejsca sprawniej niż agenci biur podróży. "Polecimy rządowym samolotem z lotniska na Okęciu. Zabieramy ze sobą polskie kucharki" - informuje.
Ale to oczywiście jeszcze nie wszystkie atrakcje, bo ośrodek jest świeżo po remoncie. Pokoje są z łazienkami i widokiem na Morze Czarne. A na stronie internetowej kancelarii premiera znajduje się taki opis: "Na ogrodzonym terenie domu wypoczynkowego znajduje się piękny ogród oraz plac zabaw dla dzieci. Atrakcje krajobrazowe i rekreacyjne tego miejsca zapewnią Państwa rodzinie ciekawy i bezpieczny wypoczynek".
"Święty Konstantyn" to tylko jeden z rządowych ośrodków wypoczynkowych. W sumie jest ich aż 90. Co roku trzeba do nich dokładać grube miliony, bo ośrodki przynoszą straty. Według Najwyższej Izby Kontroli, co roku kosztują one podatników ok. 30 milionów złotych. I nie ma szans, żeby stały się dochodowe.
"Będziemy je sprzedawać" - zapowiada szef resortu skarbu Aleksander Grad. A eksperci się cieszą z tej deklaracji. Choć trzeba tu przypomnieć, że takie obietnice składali już chyba wszystkie poprzednie gabinety. A ośrodki jak były rządowe, tak są.
W ostatnich latach kancelarii premiera udało się pozbyć zaledwie kilku ośrodków. W 2007 roku przekazała ośrodek wypoczynkowy w Łęguckim Młynie (gmina Gietrzwałd) gospodarstwu leśnemu, skierowała wniosek o "wygaszenie stałego zarządu" w ośrodku wypoczynkowym Rybaczówka i przekazała staroście olsztyńskiemu zespół hotelowy Kormoran w Mierkach. Teraz na sprzedaż mają jeszcze pójść ośrodki w Jadwisinie i w Kołobrzegu.