Członkowie tego stowarzyszenia w maju 2017 r. uczestniczyli w sfilmowanych przez TVN obchodach urodzin Hitlera. O rozwiązanie stowarzyszenia wnioskowali prokuratura i starosta wodzisławski - to w Wodzisławiu Śląskim mieści się siedziba stowarzyszenia, a obchody odbywały się w lesie w pobliżu tego miasta.

Reklama

W sierpniu 2019 r. gliwicki sąd rejonowy zdecydował o rozwiązaniu tej organizacji. Od tamtej decyzji odwołała się kurator stowarzyszenia. Apelację miał rozpoznawać 11 lutego Sąd Okręgowy w Gliwicach, jednak wyznaczony na ten dzień termin został zniesiony – powiedziała PAP autorka odwołania mec. Joanna Wojas-Pawlak.

Rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach sędzia Tomasz Pawlik poinformował PAP, że wynika to z zawieszenia postępowania w związku z informacją z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, dotyczącą innego postępowania w sprawie rejestracji DiN. Chodzi wniosek wniesiony przez prokuratora do wydziału rejestrowego sądu rejonowego o wznowienie postępowania zakończonego wpisem stowarzyszenia do rejestru w 2011 r.

Prokurator złożył ten wniosek z uwagi na ujawnione nowe okoliczności, z których wynika, że sama rejestracja stowarzyszenia była nieprawidłowa - sąd został wprowadzony w błąd poprzez przedłożenie list ze sfałszowanymi podpisami założycieli – powiedziała w środę PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska.

Postępowanie "wznowieniowe" ciągle się toczy, kolejny termin został wyznaczony na marzec. Sąd okręgowy uznał, że decyzja, która w tej sprawie zapadnie ma decydujące znaczenie dla rozstrzygnięcia apelacji, która do niego trafiła. Innego zdania jest prokuratura, według której, nie ma to istotnego znaczenia. Śledczy stoją bowiem na stanowisku, że apelację wniósł nieuprawniony podmiot, ponieważ od sierpnia, kiedy wybrano nowe władze stowarzyszenia, kurator nie ma prawa działać w imieniu DiN. Dlatego prokuratura chce podjęcia zawieszonego postępowania i odrzucenia apelacji.

W sprawie przedłożenia list członków założycieli ze sfałszowanymi podpisami w gliwickiej prokuraturze toczy się postępowanie karne. Zarzuty usłyszał w nim szef DiN Mateusz S. – główny organizator urodzin Hitlera. Akt oskarżenia w jego sprawie ma wkrótce trafić do sądu.

Reklama

W toczącym się przed wodzisławskim sądem procesie karnym S. jest jedną z sześciu osób oskarżonych o propagowanie nazistowskiego ustroju państwa w związku z obchodami urodzin Hitlera. Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Wszyscy podkreślają prywatny, niepubliczny charakter imprezy w lesie i zaprzeczają, by byli wyznawcami nazistowskiej ideologii.

W sierpniu ub.r. gliwicki sąd rejonowy zdecydował o rozwiązaniu DiN, uznając, że nie ulega wątpliwości, iż członkowie tej organizacji afirmowali postać Hitlera. Sąd zarazem zarządził likwidację stowarzyszenia. Sąd uznał, że przedstawiciele stowarzyszenia mieli pełną wiedzę o przygotowaniach do urodzin Hitlera, znali charakter, program i scenografię spotkania - z zastosowaniem symboliki nazistowskiej w postaci m.in. swastyki, flag III Rzeszy i nazistowskich mundurów. Według sądu, udział w tym wydarzeniu oznaczał akceptację, wręcz afirmację przez członków DiN postaci Hitlera, a zaproszenie na to spotkanie oznaczało chęć prezentowania takich zachowań i uczczenie przywódcy III Rzeszy.

Śledztwo w sprawie obchodów 128. rocznicy urodzin Hitlera wszczęto w styczniu 2018 r. po emisji w telewizji TVN reportażu pt. "Polscy neonaziści". Dziennikarze pokazali w nim m.in. obchody zorganizowane ponad pół roku wcześniej w lesie koło Wodzisławia Śląskiego. Na polecenie prokuratury ABW zatrzymała wówczas uczestników tego spotkania i przeszukała ich mieszkania. Znalazła tam flagi, odznaki, naszywki i publikacje o symbolice nazistowskiej.

Materiał "Superwizjera" TVN pokazywał m.in. rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami i "ołtarzyk" ku czci Adolfa Hitlera z jego czarno-białą podobizną oraz wielką drewnianą swastyką nasączoną podpałką do grilla, która po zmroku została podpalona. Widać było też uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu i SS, wznoszenie toastów "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" oraz częstowanie tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy.

Za propagowanie nazizmu przed wodzisławskim sądem odpowiada sześć osób, inny uczestnik tego wydarzenia przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze 13 tys. zł grzywny.