O rozwiązanie stowarzyszenia, którego szef i członkowie brali udział w tamtym wydarzeniu, wnioskowała prokuratura oraz starosta wodzisławski - to w Wodzisławiu Śląskim mieści się siedziba stowarzyszenia, a "obchody" odbywały się w lesie w pobliżu tego miasta.
Sąd uznał, że przedstawiciele stowarzyszenia znali program spotkania w wodzisławskim lesie, a głównym organizatorem był szef Dumy i Nowoczesności Mateusz S., który rozsyłał zaproszenia. Na obchody zostało zaproszonych 11 członków organizacji.
Charakter tego wydarzenia nie budzi wątpliwości - powiedziała sędzia Bożena Klimaszewska, dodając, że chodziło o czczenie rocznicy urodzin Hitlera, co oznaczało akceptację, wręcz afirmację tej postaci.
Postępowanie w tej sprawie trwało od stycznia br. Podczas kolejnych rozpraw przesłuchiwani członkowie stowarzyszenia przyznawali, że uczestniczyli w obchodach urodzin Hitlera, zaprzeczali jednak, by organizatorem było stowarzyszenie Duma i Nowoczesność, a oni mieli propagować nazistowską ideologię lub mieć nazistowskie poglądy.
Toczące się w Gliwicach powstępowanie miało m.in. rozstrzygnąć, czy stowarzyszenie złamało prawo, propagując nazizm i gloryfikując Hitlera. Zgodnie z przepisami przesłanki pozwalające na rozwiązanie stowarzyszenia to m.in. rażące i uporczywe naruszanie prawa, a także brak możliwości przywrócenia działania zgodnego z prawem.
W ocenie stowarzyszenia i jego kurator przesłanki te nie zostały spełnione. Innego zdania była prokuratura, w której ocenie doszło do rażącego naruszenia prawa poprzez propagowanie ideologii nazistowskiej. Według prokuratury w tym przypadku nie da się oddzielić działania stowarzyszenia od tego, co jego członkowie robili "prywatnie".
Przesłuchując świadków, sąd ustał m.in. przedmiot i cele działalności stowarzyszenia oraz sposób ich realizacji; pytania dotyczyły również tego, czy w działalności stowarzyszenia występowało propagowanie nazizmu, czy w jego siedzibie (mieszkaniu lidera DiN Mateusza S.) znajdowały się nazistowskie symbole i inne tego typu materiały. Chodziło także o ustalenie, jak w praktyce funkcjonowało stowarzyszenie, jak komunikowali się jego członkowie itp.
Za propagowanie nazistowskiego ustroju państwa sześcioro uczestników wydarzenia z maja 2017 r. odpowiada w osobnym, rozpoczętym w lipcu w Wodzisławiu Śląskim, procesie karnym. Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Wszyscy podkreślają prywatny, niepubliczny charakter imprezy w lesie i zaprzeczają, by byli wyznawcami nazistowskiej ideologii.
Śledztwo w sprawie "obchodów" 128. rocznicy urodzin Hitlera wszczęto w styczniu 2018 r. po emisji w telewizji TVN reportażu pt. "Polscy neonaziści". Dziennikarze pokazali w nim m.in. obchody zorganizowane ponad pół roku wcześniej w lesie koło Wodzisławia Śląskiego. Na polecenie prokuratury ABW zatrzymała wówczas uczestników tego spotkania i przeszukała ich mieszkania. Znalazła tam flagi, odznaki, naszywki i publikacje o symbolice nazistowskiej.
Materiał "Superwizjera" TVN pokazywał m.in. rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami i "ołtarzyk" ku czci Adolfa Hitlera z jego czarno-białą podobizną oraz wielką drewnianą swastyką nasączoną podpałką do grilla, która po zmroku została podpalona. Widać było też uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu i SS, wznoszenie toastów "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" oraz częstowanie tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy. Za propagowanie nazizmu przed wodzisławskim sądem odpowiada sześć osób, inny uczestnik tego wydarzenia przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze 13 tys. zł grzywny.