Jak w czwartek poinformował PAP zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy krakowskim sądzie apelacyjnym Tomasz Szymański, grudniowe rozwieszanie plakatów na terenie sądu okręgowego miało odbyć się bez zgody zarządcy budynku, a w zawiadomieniu miało być potraktowane jako uchybienie godności sędziego, polegające na popełnieniu wykroczenia.

Reklama

Wczoraj zarządziłem podjęcie czynności wyjaśniających, bo przy takim żądaniu obliguje mnie do tego przepis - wyjaśnił PAP sędzia Szymański. Kiedy przeprowadzę postępowanie dowodowe, to będę decydował, czy jest potrzeba wszczęcia postępowania, czy nie ma takiej potrzeby - tłumaczył.

Sędzia przypomniał, że na razie jest to etap postępowania wyjaśniającego - jako rzecznik może odmówić wszczęcia postępowania dyscyplinarnego, a wtedy prezes SO przysługuje wniesienie zażalenia.

W rozmowie z PAP Dariusz Mazur, rzecznik stowarzyszenia sędziowskiego "Themis", wyjaśnił, że impulsem do zorganizowania akcji plakatowej była sytuacja, w jakiej znalazł się sędzia Paweł Juszczyszyn. Na plakatach znalazły się postulaty sędziów, dotyczące m.in. przywrócenia go do orzekania.

Po tym, jak sędzia Juszczyszyn zażądał od Kancelarii Sejmu list poparcia dla kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa, został odwołany przez ministra sprawiedliwości z delegacji do olsztyńskiego sądu okręgowego z sądu rejonowego. Następnie Juszczyszyn został zawieszony w wykonywaniu obowiązków.

Sędzia Dariusz Mazur tłumaczył, że udział w akcji rozwieszania plakatów wzięło kilkadziesiąt osób, jednak konsekwencje wyciągane są tylko wobec dwóch. Moim zdaniem to nie jest tak, że prezes z dyrektorem są wyłącznymi właścicielami i dysponentami sądu. Wydaje mi się, że sędziowie też mają prawo mieć wpływ na to, jakie treści są tam zamieszczane - ocenił.