Po co strażacy-ochotnicy w Warszawie? Posłanka tłumaczy, że takie jednostki nie tylko pomagają w ratowaniu życia, ale też sprzyjają zbliżaniu się ludzi i i wspierają aktywność lokalnych społeczności.
Posłanka wyobraża sobie, że działalność takich jednostek finansowałoby miasto. Ono miałoby też zapewnić remizy. Mogłyby one powstawać na przykład przy oddziałach zawodowych.
Kidawa-Błońska przywołuje przykłady Londynu i Berlina, gdzie takie jednostki działają i nikt się temu nie dziwi. Ochotnicy pomagają nie tylko przy gaszeniu pożarów. Są wśród nich także ratownicy medyczni. Często na miejscu tragedii są szybciej od profesjonalnych służb.
W kilku dzielnicach stolicy ochotnicze jednostki działają i to od wielu lat. Tak jest w Ursusie, Starej Miłośnie i Wesołej. Kidawa-Błońska twierdzi, że działają doskonale i będzie je wspierać.
Jakie są szanse na realizację pomysłu? "Liczę na wsparcie wicepremiera Pawlaka" - śmieje się posłanka. Waldemar Pawlak jest prezesem Związku Ochotniczych Straży Pożarnych.