W tym roku z organizowania finału u siebie w mieście zrezygnowały m.in. Ostrołęka i Katowice. W Ostrołęce jako powód podano, że nie miał się tym kto zająć. W Katowicach ze sponsorowania wycofał się magistrat. Oficjalna argumentacja to zbyt wysokie koszty. Władze miasta stwierdziły, że nie stać ich na taki wydatek. Nie będzie więc tradycyjnej imprezy w Spodku.

Reklama

Od kilku lat Orkiestra nie gra też w Wołczynie na Opolszczyźnie, bo Wołczyn dawał duże datki, ale miejscowy szpital nic nie dostawał w zamian. Owsiak odpowiadał na zarzuty władz miasta, że to dlatego, iż w tym szpitalu nie ma dziecięcych oddziałów, a Orkiestra daje przede wszystkim im. Władz miasta to jednak nie przekonało i organizują każdego czerwca własną akcje „Serce dla Wołczyna”.

Czy powietrzny rajd Owsiaka po Polsce ma zapobiec odpływowi kolejnych miast? Krzysztof Dobies, rzecznik prasowy WOŚP, zaprzecza. "Gdyby taki był cel, Jurek poleciałby właśnie do Katowic, a nie do Gdańska, Wrocławia czy Krakowa, które zawsze grały z nami z pełnym entuzjazmem" - mówi. "My gramy od 15 lat, a ludzi zatrzymujemy przy sobie solidnością, jasnym celem i widocznymi w szpitalach efektami dotychczasowych działań".

Dobies dodaje, że pomysł z latającym po Polsce Owsiakiem pojawił się już kilka lat temu, jednak nie był możliwy do zrealizowania z powodów technicznych i organizacyjnych. "Teraz technika telewizyjna poszła do przodu, do naszej akcji włączył się też TVN, więc wracamy do dawnej idei" - mówi.

Reklama

"To będzie zupełnie nowa jakość. Widzowie przyzwyczajeni do dotychczasowego przebiegu orkiestrowych finałów będą zaskoczeni" - zapewnia Dariusz Łukawski, producent tegorocznej transmisji w TVP. Nie ukrywa, że ta nowa jakość będzie właśnie zasługą tego, iż Jerzy Owsiak ruszy w Polskę. "W każdym z miast prowadzący będą czekać na przylot Jurka, jego wizyta będzie gwoździem programu" - dodaje Łukawski. "I - na co liczymy - dodatkową motywacją do zasilenia konta Orkiestry, która w tym roku zagra dla dzieci z chorobami laryngologicznymi".

TVN, która w niedzielnej ramówce relacji z finału poświęci prawie trzy godziny, też liczy na sukces. "Mamy nadzieję, że dzięki nowej formule uda nam się zmobilizować jeszcze więcej osób do wsparcia Orkiestry" - mówi Karol Smoląg, rzecznik TVN.

Chociaż relacje TVP 2 i TVN mają się nawzajem uzupełniać, to kilka razy w ciągu dnia obie stacje mają pokazać to samo wydarzenie. Tak będzie z porannym przywitaniem Owsiaka na Helu, popołudniową relacją z Wrocławia czy transmisją światełka do nieba. Obie stacje zapewniają jednak, że nie będą ze sobą konkurować. "Tego dnia będziemy grać do jednej bramki" - uśmiecha się Dariusz Łukawski.