Szefowa Kancelarii Sejmu Wanda Fidelus-Ninkiewicz do tego stopnia przejęła się awarią, że powołała nawet specjalny zespół, który ma wyjaśnić jej przyczyny.
"Rzeczywiście jest to prawdopodobna przyczyna" - skomentował doniesienia "Wprost" szef biura prasowego Kancelarii Sejmu Jarosław Szczepański. Jednak - jak zastrzegł - do zakończenia prac zespołu nie można powiedzieć, co spowodowało awarię. Jak mówił, od momentu zamontowania systemu nie było jeszcze posiedzenia Sejmu oraz głosowań w ostatnim dniu lutego roku przestępnego.
Elektroniczne urządzenie do głosowania zainstalowano w 2001 roku na początku IV kadencji Sejmu. Dotychczas wystąpiła jedna dwudziestominutowa awaria w styczniu 2002 roku. Wówczas popsuł się jeden z koncentratorów zasilających system na sali posiedzeń.
Awaria sejmowego systemu, którą marszałek Sejmu Bronisław Komorowski nazwał rano „bardzo poważną", sparaliżowała dzisiejsze prace Sejmu. Z jej powodu odbyło się tylko pięć głosowań, mimo że według planu miało ich być ponad 50.