Z pewnością jeden z najważniejszych i najbardziej znanych powojennych poetów niemieckiego obszaru językowego. Urodził się w Kaufbeuren w Bawarii. Po latach wędrówki po różnych miastach i krajach (wyjeżdżał m.in. na Kubę i do USA)

w 1979 roku osiadł w Monachium, gdzie mieszka do dziś. Jest nie tylko poetą, ale także wydawcą, eseistą, dramaturgiem, tłumaczem oraz autorem słuchowisk. Uchodzi za twórcę politycznie zaangażowanego (w latach 60. nazywano go z tego powodu "gniewnym młodym człowiekiem"). Jednak jego utwory - szczególnie te wczesne - są jak najdalsze od politycznych agitek; dominuje w nich raczej sarkazm, ironia, melancholia, atmosfera rozczarowania epoką Adenauera. U późnego Enzensbergera tonacja ulega jakby wyciszeniu, staje się kameralna, osobista, często bliska metafizyce.

Reklama

p

Konsystencja

Myśl
podąża za myślami.
Krzemień, zwyczajny,
niewymieszany, twardy,
nie na sprzedaż.



Reklama

Nierozpuszczalny,
niepodlegający
dyskusji,
jest tym, czym jest,
nie przybywa go i nie ubywa.



Nieregularny,
jednobarwny, pożyłkowany.
Ani nowy, ani stary.
Nie potrzebuje uzasadnienia,
nie domaga się wiary.



Reklama

Nie wiesz, skąd
go masz, dokąd
zmierza, do czego
służy. Bez niego
byłoby ciebie mało



Łagodna namiętność

Mój dziadek,
ten szczęściarz,
niewiele rozumiał z życia.
Dyszał apetytem,
nosił chwackie kapelusze
i zwykle uważał,
że jego jest na wierzchu.
Gdy mu stuknęło lat dziewiećdziesiąt
siedem, ujrzał,
niedowiarek,
po raz pierwszy,
klinikę od środka.
"Szkoda", mruczał,
"gdybym tylko był wiedział,
jakie one są powabne,
te młodziutkie siostry
u mego łóżka,
jak łagodne są ich dłonie,
wcześniej, dużo wcześniej
byłbym zachorował",
wykrzywił kąciki ust,
wzrok obrócił
na dzwonek i umarł.





















Interferencja

Powiedzieć nadzieja, byłoby przesadą,
lecz gdy nad spustoszonymi wioskami
podwójna ukazuje się tęcza, oni
opuszczają, na kilka minut,
swoje noże
i patrzą, jak powoli
na ich krwią nabiegłych oczach
znika.






przeł. Piotr Piaszczyński