W Wielki Czwartek Kościół katolicki wspominał ustanowienie kapłaństwa przez Chrystusa. Dzień ten jest obchodzony jako święto kapłanów. Z tej okazji polscy biskupi wystosowali do księży list, w którym zawarli bardzo krytyczne uwagi na temat ich pracy i przyczyn odchodzenia z kapłaństwa.

Reklama

Biskupi zarzucili części kapłanów, że traktują Kościół jak instytucję, czy "dobrze zorganizowaną firmę", zapominając o obecności w nim Chrystusa. W efekcie "u niektórych kapłanów pojawiło się myślenie o zatrudnieniu w Kościele jako o umowie z Kościołem, którą trzeba zawrzeć, podpisać, i którą można zmienić, nawet zerwać".

"Całkowicie zgadzam się z uwagami biskupów. Od pewnego czasu spotykam wśród księży postawę wygodnictwa, czy dbania o siebie" - mówi ojciec Paweł Kozacki, duszpasterz akademicki z Poznania. Jako przykład podaje odmowę sprawowania sakramentu spowiedzi poza ustalonym czasem. "Sam byłem świadkiem, jak ksiądz wolał siedzieć przed telewizorem niż pójść do konfesjonału" - ujawnia. Opisuje też zjawisko brania nawet 30 godzin lekcyjnych w szkole, za co kapłani dostają pieniądze i jednocześnie odmawiania prowadzenia duszpasterstwa przy kościele, za co nie otrzymują żadnego wynagrodzenia.

Przed generalizowaniem diagnozy biskupów przestrzega wieloletni proboszcz ks. Jan Sikorski z Warszawy, ale przyznaje, że takie postawy są coraz częstsze, szczególnie wśród nowych kapłanów. "U młodszych księży widać ślad etatyzacji" - przyznaje. Jak to się przejawia? Np. pracą tylko w określonych godzinach, czy korzystanie z dnia wolnego, w którym księża nie chcą wykonywać posługi kapłańskiej.

Reklama

Według naszych hierarchów, jedną z przyczyn takiego podejścia do kapłaństwa jest przenoszenie na Kościół doświadczeń ze szkoły, gdzie kapłan jako katecheta zatrudniony jest w oparciu o umowę o pracę. "Jak ksiądz ma w szkole wyliczoną pensję, nadgodziny i ubezpieczenie, to chciałby przerzucić takie doświadczenie na kapłaństwo i wylicza proboszczowi nadgodziny, co jest nieporozumieniem, bo powołanie to nie zawód" - potwierdza ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, duszpasterz niepełnosprawnych i Ormian z Krakowa.

Biskupi analizują też przyczyny głośnego ostatnio zjawiska odchodzenia od kapłaństwa. Z taką sytuacją mieliśmy np. do czynienia w przypadku ojca Tadeusza Bartosia i księdza Tomasza Węcławskiego. Biskupi uważają, że jednym z powodów jest właśnie traktowanie tej posługi w kategoriach zawodowych i zniechęcenie z powodu braku sukcesów. Ksiądz Zalewski uważa, że ta diagnoza jest niepełna i jako główną przyczynę odejść wymienia frustrację i kryzys kapłański.

Według naszych rozmówców to dobrze, że biskupi zwrócili uwagę na niepokojące zjawisko traktowania powołania kapłańskiego jako zawodu. "To głęboki, mocny apel biskupów do księży, aby nie poddawali się mentalności komercyjnego świata. Biskupi chcą wstrząsnąć sumieniami księży" - ocenia prezes KAI Marcin Przeciszewski.