Dyrekcja Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA nie kontaktowała się w żaden sposób z Mirosławem G. i do tej pory nie złożyła mu żadnej propozycji, dotyczącej powrotu do pracy - napisała w komunikacie dyrektor szpitala dr Elżbieta Chojnacka.
O tym, że dyrekcja szpitala MSWiA chce powrotu Mirosława G. do pracy, informowały Radio ZET, RMF FM i Informacyjna Agencja Radiowa.
Prokurator Janecki wyjaśnił, że umorzono śledztwo w sprawie trzech zarzutów. Wśród nich było m.in. właśnie zabójstwo. Dr G. nie będzie też ścigany za poświadczenie nieprawdy w dokumentacji pacjenta. Jednak śledztwo w sprawie korupcji wciąż się toczy - akt oskarżenia ma trafić do sądu 11 sierpnia.
Bez wątpienia ogromne znaczenie przy podejmowaniu decyzji o umorzeniu miała opinia niemieckiego profesora Rolanda Hetzera. Według doniesień mediów, ekspert stwierdził, że nie ma żadnych podstaw do postawienia Mirosławowi G. zarzutu zabójstwa.
Profesor Hetzer miał - według mediów - stwierdzić, że doktor G. pozostawił co prawda w sercu pacjenta Floriana M. gazik, a Jerzego G. operował, gdy ten miał zapalenie płuc, jednak oba zabiegi wykonał zgodnie z procedurą medyczną.
Tymczasem Radio ZET podało, że dyrekcja szpitala MSWiA chce powrotu do pracy Mirosława G. Prawdopodobnie rozmowy dyrekcji z oczyszczonym z zarzutów kardiochirurgiem zaczną się już jutro.
Lekarza Mirosława G. zatrzymali agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego w lutym zeszłego roku. W jego mieszkaniu znaleźli kilkadziesiąt tysięcy złotych w gotówce i wiele cennych przedmiotów. CBA uznało, że były one podarunkami od pacjentów.