Ada Niekra z Pruszkowa ma osiem lat. Jej rodzice nie chcą pamiętać koszmaru, jaki przeżyli, gdy dowiedzieli się, że zachorowała na glejaka mózgu, wyjątkowo groźną postać nowotworu - pisze "Polska". Lekarze w Centrum Zdrowia Dziecka zastosowali terapię Temodalem. Udało się pokonać chorobę. Dziewczynka miała sporo szczęścia, bo NFZ uznał właśnie, że nie będzie więcej płacił za terapię Temodalem.

Reklama

Roczna kuracja pacjenta Temodalem kosztuje 200-300 tysięcy złotych. W Polsce jest co najmniej 600 osób chorych na glejaki. Narodowy Fundusz Zdrowia uznał, że terapia jest zbyt kosztowna. Cofnął zgodę na refundację.

Urzędnicy zasłaniają się opinią Agencji Oceny Technologii Medycznych. Eksperci stwierdzają w niej, że leczenie Temodalem "przynosi niewielką korzyść zdrowotną w porównaniu do terapii standardowych, przy wysokich kosztach, co powoduje, że koszty uzyskania dodatkowego roku życia znacznie przekraczają próg kosztów efektywności rekomendowany przez WHO".

To wystarczyło, by odebrać nadzieję chorym na ten nowotwór."Jakim prawem urzędnicy spisali mnie na straty? Jakim prawem uznali, że nie warto przedłużać mi życia?" - skarży się "Polsce" chory na glejaka pan Piotr z Tomaszowa Mazowieckiego.

NFZ jest jedna nieubłagany. Decyzję może zmienić jedynie na poddstawie opinii Agencji Oceny Technologii Medycznych. A ta na razie jest miażdąca dla Temodalu.