Śmierć naszego największego wieszcza od zawsze była zagadką. Mickiewicz oficjalnie zmarł na nieuleczalną wówczas cholerę, ale wielu naukowców podejrzewa, że nie jest to prawdziwa przyczyna śmierci. Dowodów, że powód mógł być inny szukają uczeni z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Historyk Juliusz Harbuz twierdzi, że Mickiewicz mógł zostać otruty. Rosjanom nie podobała się jego działalność polityczna i dlatego kazali go wyeliminować. Truciznę miał podać poecie w czasie jego pobytu w Konstantynopolu tajemniczy grecki kucharz, najprawdopodobniej wynajęty przez rosyjskich dyplomatów.
Nie tylko śmierć Mickiewicza budzi wątpliwości badaczy. Zagadkowe są także losy Fryderyka Chopina. Oficjalnie - pianista zmarł na gruźlicę. Ale - jak wykazały najnowsze analizy - na powierzchni jego serca mogły znajdowałć się tajemnicze guzki.
Według prof. Wojciecha Cichego mogły to być objawy mukowiscydozy. Świadczyć ma o tym tzw. beczkowata klatka piersiowa, pałeczkowate palce oraz to, że Chopin nie pozostawił po sobie potomstwa.
Z kolei część biografów Chopina sugeruje, że przyczyną śmierci kompozytora mogła być rzadka postać astmy. Ale za mukowiscydozą przemawia fakt, że na chorobę płuc zmarły dwie spośród trzech sióstr Chopina. Najmłodsza z nich - Emilka - była wyjątkowo chorowita i słaba. Dożyła zaledwie 15 lat.
Mukowiscydoza, to jedna z najczęstszych chorób genetycznych. Materiał porównawczy do badań genetycznych Chopina uczeni uzyskują ze zwłok jego siostry pochowanej na warszawskich Powązkach.