O komendzie w Krotoszynie zrobiło się głośno kilka tygodni wcześniej, kiedy jako jedyna w Polsce została zamknięta na 14 dni. Powód? Zachorowało tam 27 policjantów i 2 pracowników cywilnych.
„Zdaniem policjantów z Krotoszyna, komendant spotykał się z osobą, która wróciła z zagranicy na początku epidemii i jednocześnie przychodził do pracy. Nie wprowadził też żadnych, wymaganych wtedy zabezpieczeń. Mimo zakazu zgromadzeń, w komendzie wciąż odbywały się szkolenia i narady. Zdaniem policjantów komendant zataił też i zakazał choremu funkcjonariuszowi informować kolegów z pracy, że w komendzie jest pierwszy, pozytywny wynik testu na koronawirusa. Na początku pandemii policjanci sami musieli zadbać dodatkowo o maseczki i żele. Mimo, że były dostępne w policyjnych magazynach”, opisuje Radio ZET.
Rzecznik komendanta zaprzecza. Wskazuje, że policjanci mogli zachować po kontakcie z innymi osobami, a reakcja komendanta była szybka i zdecydowana.