Od sierpnia śledztwo poprowadzi dwóch nowych prokuratorów - Ireneusz Kunert z Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach oraz Piotr Piątek - naczelnik Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu krakowskiego oddziału IPN, który może zgodnie z prawem korzystać z dokumentów znajdujących się w zbiorach zastrzeżonych.

Reklama

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, zapowiadając wczoraj zmianę prokuratorów, oznajmił, że w sprawie śmierci Pyjasa zostaną podjęte nowe wątki. Jakie?

"Odpowiedź na pytanie, kto stał za śmiercią Pyjasa, znajduje się w dwóch miejscach. To archiwa radzieckich specsłużb, do których dostępu nie mamy, oraz stenogramy z posiedzeń biura politycznego KC PZPR" - mówi Krzysztof Urbaniak, krakowski prokurator od 17 lat pracujący nad wyjaśnieniem okoliczności śmierci Pyjasa.

O tym, jak poważnie sprawa śmierci Pyjasa była traktowana przez peerelowskich dygnitarzy, świadczy to, że wszystkie notatki dotyczące śledztwa miały najwyższy gryf tajności – „tajne specjalnego znaczenia”. "Sprawa śmierci Pyjasa bez wątpienia musiała być poruszana na posiedzeniach biura politycznego" - wyjaśnia Urbaniak.

Reklama

Problem w tym, że stenogramy z tych posiedzeń znajdują się w zbiorach zastrzeżonych, które oglądać mogą jedynie prokuratorzy IPN. To dlatego tak istotne jest, że śledztwo w maju tego roku przejął właśnie IPN. "Przez kilka miesięcy domagałem się tego, ponieważ sam nie mogłem zrobić już nic więcej" - mówi nam Urbaniak.

Nowe światło na sprawę zabójstwa Pyjasa mają rzucić także trzy teczki pracy tajnych współpracowników, które zostały odnalezione w krakowskim IPN.

"Mamy nowe materiały dotyczące działalności pewnych osób, które dotychczas nie były przedmiotem analiz" - mówi Marek Lasota, szef krakowskiego oddziału IPN. W nieoficjalnych rozmowach historycy mówią także o istnieniu akt z innych spraw, które wiążą się ze śmiercią Pyjasa.

Reklama

"Chodzi np. o sprawę mataczenia przez byłego funkcjonariusza SB z Warszawy, która została zawieszona ze względu na jego zły stan zdrowia. Są także dwie inne sprawy już zakończone wyrokami skazującym za utrudnianie śledztwa - dwóch byłych krakowskich funkcjonariuszy SB. Teraz akta tych spraw mają być dołączone do materiałów na temat śmierci Pyjasa" - mówi DZIENNIKOWI osoba znająca kulisy śledztwa.

Rozmówcy gazety są zgodni w jeszcze jednej kwestii. "Dopiero po 17 latach trwania śledztwa można powiedzieć, że jest polityczna wola, by ostatecznie rozwiązać zagadkę śmierci Pyjasa" - mówi Urbaniak.