Ostatnia z pięciu wiekowych maszyn wyląduje na wojskowym lotnisku w Powidzu w 2012 roku - pisze "Rzeczpospolita". Polscy piloci już się szykują, by usiąść za sterami Herculesów. W Stanach Zjednoczonych szkoli się właśnie 50 naszych pilotów i techników.

Reklama

Samoloty, które dostaniemy od USA mają prawie 40 lat, a Amerykanie przekażą je nam w ramach pomocy wojskowej dla sojuszników. Tę dostawę wynegocjował jeszcze rząd SLD.

Herculesy będą służyć przede wszystkim do przewozu żołnierzy i sprzętu na misje wojskowe. Obecnie wykorzystujemy do tego hiszpańskie samoloty CASA C-295M, które podczas długich lotów, np. do Afganistanu, muszą uzupełniać po drodze paliwo. Nie nadają się też do przewożenia ciężkiego sprzętu.

Ale to nie wszystkie nowości w polskim lotnictwie wojskowym. W tej samej bazie, do której przylecą Herculesy, będą stacjonować też samoloty M-28 Bryza. Te lekkie dwusilnikowe maszyny transportowe wojsko chce zamówić w Polskich Zakładach Lotniczych w Mielcu za ok. 600 mln zł. Będą używane do szkolenia pilotów oraz przerzutu żołnierzy i sprzętu wojskowego.

W tej samej eskadrze mają się również znaleźć tzw. latające cysterny. Według "Rzeczpospolitej", w 2009 roku powinien ruszyć przetarg na dwa samoloty klasy MRTT, czyli transportowo-tankujące.

W przyszłym roku ma też zostać ogłoszony przetarg na nowy samolot szkolny lub szkolno-bojowy dla Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Nowe maszyny mają zastąpić wysłużone TS-11 Iskra.