Wiceminister obrony Czesław Piątas, informując o opóźnieniu, starał się robić dobrą minę do złej gry. "Koszty dodatkowych prac ponosi strona amerykańska, a w efekcie polskie wojsko otrzyma gruntowniej zmodernizowane samoloty" - mówił.
Amerykanie tłumaczą, że opóźnienie wiąże się z trudnościami w remoncie skrzydeł, modernizacji awioniki i wyposażaniu samolotów w aparaty GPS. Proponowali także montaż mocniejszych silników. Na to nie zgodziła się strona polska, bo operacja oznaczałaby dodatkowe opóźnienie.
Datę dostarczenia 40-letnich maszyn, które Polska dostała od rządu USA w ramach pomocy wojskowej, przesuwano wielokrotnie. Pierwotnie pierwszy hercules z biało-czerwoną szachownicą miał wylądować na lotnisku w wielkopolskim Powidzu 1 października ubiegłego roku. Potem padały kolejne terminy: 29 października, 21 listopada, 18 grudnia, koniec stycznia.