Lot trwał kilkadziesiąt minut i odbywał się na różnych wysokościach - chwilami 40-tonowy hercules zniżał się do pułapu 150 metrów. W tym czasie amerykańscy żołnierze z obsługi pokładowej wspólnie z Polakami kilkakrotnie otwierali rampę, z której zrzucane są na spadochronach wielotonowe ładunki.
Załoga transportowca próbowała też różnych sposobów podchodzenia do lądowania, za każdym razem kładąc czterosilnikową maszynę w ciasne zakręty i gwałtownie obniżając wysokość. "To były tzw. podejścia taktyczne, wykonywane w strefach zagrożeń, by utrudnić ewentualne trafienie samolotu z ziemi" - mówi DZIENNIKOWI podpułkownik Mieczysław Gaudyn, dowódca 14. eskadry lotnictwa transportowego i jeden z pierwszych polskich pilotów wyszkolonych do latania na herculesach.
Ćwiczenia odbyły się w okolicy lotniska w Powidzu w Wielkopolsce, na którym stacjonować będą polskie herculesy. Według najnowszych zapowiedzi przedstawicieli sił powietrznych USA, pierwszy transportowiec przyleci ze Stanów Zjednoczonych na przełomie marca i kwietnia.
>>>To potrafi amerykańska maszyna
Kolejne cztery maszyny przylecą do Polski do końca roku. W amerykańskiej bazie w Nashville zakończyło się już szkolenie dwóch załóg. Trzy właśnie je przechodzą. W skład każdej z nich wchodzi dwóch pilotów, nawigator, technik pokładowy oraz szef ładunku.