W miniony weekend do Zakopanego, w związku z poluzowaniem obostrzeń epidemicznych, przyjechało bardzo wielu turystów. Dodatkowo w weekend nałożyły się walentynki i konkurs skoków narciarskich na Wielkiej Krokwi. Od piątku policja w powiecie tatrzańskim interweniowała 200 razy. Po sobotnich zawodach na Wielkiej Krokwi, na Krupówkach było kilka tysięcy turystów. Wielu z nich przesadziło z alkoholem i wszczynało awantury. Policja odnotowała także minionej doby 65 wykroczeń związanych z nieprzestrzeganiem obowiązku zakładania maseczek; 45 z nich zakończyło się mandatami karnymi, a w dwudziestu przypadkach sprawy zostały skierowane do sądu.
Komentując najnowsze statystyki zakażeń (w poniedziałek 2543 nowe przypadki, 25 zgonów) Sutkowski podkreślił, że to są liczby weekendowe i nie można się do nich przyzwyczajać. To dane w żaden sposób nieodzwierciedlające sytuacji pandemicznej, trzeba patrzeć nie na ilości weekendowe, tylko na te, z dalszych dni tygodnia - wyjaśnił.
Nie przyzwyczajajmy się, nie cieszmy, że tylko tyle, bo w tygodniu na pewno będzie więcej. Oby nie za dużo - powiedział Sutkowski.
Będzie kolejny lockdown?
Apelując o odpowiedzialność zwrócił jednocześnie uwagę, że "obrazki z Krupówek nie napawają optymizmem, a wręcz nastrajają przeciwnie". Jedni po poluzowaniu obostrzeń są spragnieni kultury, inni awantury. Ale ci pierwsi potrafią iść do teatru i zachować reżim sanitarny, a ci drudzy zachowują się rebeliancko, czym uderzają w całe społeczeństwo - wskazał ekspert.
Rozumiem, że u podstaw leży znużenie, zmęczenie, ale też społeczna dekadencja i egoizm. Emocje można rozładować bez narażania siebie i innych i powodować, że ucierpi na tym też gospodarka, np. branża turystyczna - przekonywał ekspert.
Jeżeli karnawał w Rio de Janeiro mógł zostać odwołany przy tłumaczeniu +nie bawimy się, bo chcemy żyć+, to naprawdę takich zabaw jak na Krupówkach też sobie można oszczędzić - ocenił.
Zwrócił też uwagę, że ludzie zgromadzeni na Krupówkach przyjechali tam z całej Polski, co - zauważył - bardzo różnie może się skończyć. Dzisiaj za wcześnie, żeby konkretyzować prognozy, ale jeżeli utrzyma się taki trend awanturniczej i rebelianckiej postawy, to będzie większa liczba zakażeń, a wraz z nią kolejny lockdown, więc ja bym ostrzegał przed takim zachowaniem - podkreślił Sutkowski.