Jak pisze w czwartkowym wydaniu "Rzeczpospolita", "ksiądz Stanisław S. jest w Radomiu, Pionkach, Suchedniowie osobą znaną". "Działacz podziemia antykomunistycznego, organizator mszy za ojczyznę, harcerz, sportowiec – jeden z bardziej znanych w Polsce popularyzatorów karate" - wylicza gazeta. Zaznacza też, że o stawianych mu zarzutach wykorzystywania seksualnego dzieci "Rzeczpospolita" pisała w czerwcu ub. roku.
"Teraz – po trwającym blisko półtora roku śledztwie – prokuratura orzekła, że w latach 1985–1998 duchowny +wielokrotnie+ doprowadził +do obcowania płciowego+ oraz +poddania się innym czynnościom seksualnym+ siedem osób znanych prokuraturze +oraz innych nieustalonych+" - pisze "Rz".
Najmłodsza ofiara księdza miała dziewięć lat
Gazeta podkreśla, że najmłodsza ofiara księdza miała 9 lat, najstarsza 12. "Do wykorzystywania dochodziło w mieszkaniu duchownego, a także podczas obozów harcerskich i sportowych, które organizował" - dodaje dziennik.
Nie ma wątpliwości co do tego, że czyny te zaistniały. Zeznania pokrzywdzonych uznano za w pełni wiarygodne – mówi "Rzeczpospolitej" prok. Beata Galas, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu. Wszystkie te czyny uległy jednak przedawnieniu i śledztwo zostało umorzone - dodaje.
Z postanowienia o umorzeniu śledztwa, do którego dotarła "Rzeczpospolita", wynika, że stało się to 12 stycznia, a decyzja uprawomocniła się 15 lutego.
Zarzuty
Gazeta informuje, że ksiądz może jednak zostać ukarany z innego paragrafu. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", 18 lutego prokuratura okręgowa skierowała do sądu w Zwoleniu akt oskarżenia przeciwko ks. S. "Duchownemu zostały postawione dwa zarzuty: złożenia fałszywego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa oraz składania fałszywych zeznań" - pisze gazeta.
Dziennik donosi, że wciąż istnieje również możliwość pociągnięcia go do odpowiedzialności za przestępstwa, które się przedawniły. "Radomska prokuratura musi przekazać dokumenty w sprawie do prokuratury regionalnej, a ta Państwowej Komisji ds. Pedofilii" - wyjaśnia dziennik.
Po zapoznaniu się z materiałami komisja może podjąć uchwałę o rozpoczęciu swojego postępowania wyjaśniającego – tłumaczy "Rz" prof. Błażej Kmieciak, szef komisji. Po analizie akt sprawy, wysłuchaniu pokrzywdzonych, świadków oraz osoby wskazanej jako sprawca może wydać decyzję o wpisaniu jego personaliów do Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym – precyzuje.
"Rz" dodaje, że swoje postępowanie prowadzi także Kościół.
Z księdzem Stanisławem S. "Rz" nie udało się skontaktować.