Elektroniczny System Odzyskiwania Majątków to mieszcząca się na zwykłej płycie CD baza informacji na temat procedur, które trzeba spełnić, by zająć majątki gangsterów. Ci, którzy znają możliwości ESOM zapewniają, że choć płyta zawiera głównie formularze, to każdą korzystającą z niej osobę prowadzi krok po kroku wprost do celu.

Reklama

"Istotna jest wiedza na temat dokumentów, które trzeba złożyć w skarbówce, aby zdobyć wiedzę na temat dochodów podejrzanego. Potem wystarczy tylko porównać te dane z informacjami z wydziałów komunikacji i sądów, by sprawdzić, ile kupił aut i nieruchomości" - mówi rozmówca DZIENNIKA z Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Dotąd policjanci, prowadząc np. sprawę przeciwko gangowi narkotykowemu, często rezygnowali z prób odbierania im majątków. Wielu funkcjonariuszy nie wiedziało, jak się do tego zabrać.

"W ten wtorek policjanci z warszawskiego Centralnego Biura Śledczego zatrzymali siedem osób rozprowadzających narkotyki w okolicach Warszawy. Teraz wystarczy, że włożą do komputera płytkę z ESOM i będą wiedzieć, jak szukać miejsc, w których gangsterzy ulokowali zyski z handlu prochami" - tłumaczy oficer komendy głównej policji.

Do korzystania z ESOM polskich kolegów zachęcali niemieccy i belgijscy policjanci, którzy wczoraj w komendzie głównej policji i w CBA opowiadali o swych doświadczeniach z systemem. "Dzięki niemu udało się niedawno odzyskać kilkaset milionów euro od grupy działającej tylko na terenie Bawarii. Takiej umiejętności nam jeszcze brakuje. Niestety zbyt rzadko odbieramy przestępcom ich majątki" - przyznaje oficer komendy głównej policji.

I choć dzięki ESOM sytuacja powinna się poprawić, to część przestępców może zachować majątki, bo problemy ze startem ma Biuro Odzyskiwania Mienia - zatrudniająca policjantów, prokuratorów i inspektorów skarbowych agenda rządowa wyspecjalizowana w rekwirowaniu nielegalnych majątków. BOM zgodnie z obietnicą daną przez rząd Unii Europejskiej miało ruszyć na początku grudnia. Najpewniej jednak nic z tego nie wyjdzie. "Na kilkanaście dni przed datą startu panuje tam chaos" - ujawnia DZIENNIKOWI jeden z wysokich rangą urzędników MSWiA.

Na dodatek biuro nie będzie mogło wykorzystać wszystkich możliwości, jakie daje mu prawo, bo zamiast działać jako odrębna instytucja, funkcjonować ma w strukturach policji. "Umieszczony tam BOM będzie ślepy. Policjanci nie mają dostępu do informacji skarbowej czy tajemnicy bankowej. Mogą się o takie wiadomości zwrócić dopiero wtedy, gdy ruszy śledztwo wobec konkretnych osób" - mówi rozmówca z MSWiA.