Jednymi z pierwszych programów dla kultowego już iPhona były programy umożliwiające czytanie na nich literatury pięknej. Ostatnio ściągnąłem sobie na przejazd do Krakowa "Trudne czasy" Dickensa i "Nostromo" Conrada. Polskiej literatury w wersji elektronicznej brak. Wolałbym układać kanon lektur literatury światowej, przełamując nieznośny polonocentryzm. Bo gdzie mam umieścić mojego ukochanego Conrada?

Reklama

Choć wielu z wymienionych przeze mnie autorów znajduje się w obecnych spisach lektur, to jednak reprezentowani tam są nie przez najważniejsze dla mnie ich dzieła. Tak jest z Marią Konopnicką, której ckliwymi opowiastkami pisanymi dla chleba dręczy się dzieci w podstawówce. A przecież największe jej dzieła były drapieżne i dramatyczne - do nich powinniśmy wrócić, bo pokazywały np. dramatyczną rolę kobiet z polskiej inteligencji.

Na mojej liście umieściłem pozycje pióra wielkich polskich autorek, także dlatego że w nich można znaleźć rys prawdy o tym, dlaczego taki chromy kapitalizm udawało się nam i udaje budować. Nie dawaliśmy zbyt dużo szans Kwirynom Poli Gojawiczyńskiej. Zepchnięcie kobiet na drugi plan to zresztą ciemna plama naszej historii, ot choćby to jak przedwojenna Polska potraktowała Marię Skłodowską-Curie.

W moim kanonie jest też miejsce dla niedocenianego Teodora Parnickiego. Jestem przekonany, że gdyby pisał po angielsku, byłby jednym z największych pisarzy swego czasu na świecie. Umieściłem w nim także wybór rozpraw filozoficznych Witkacego. Ten wielki malarz i dramtopisarz w odróżnieniu od wielu filozofów - pupilków intelektualnych salonów - rozumiał współczesną mu naukę.

Reklama

Patrząc na moje półki uginające się od pamiętników, opracowań historycznych i uczonych dzieł o naszych losach po 1 września 1939 widzę, że nie ma w naszej literaturze dzieła, które można by postawić np. obok "Nagich i martwych" Mailera. Czy tylko dlatego, że salwy zwycięstwa w maju 1945 zaledwie uchyliły nam kratę dzielącą od wolności, a gdy krata ta ostatecznie runęła, to przez ostatnie 20 lat pisaliśmy raczej donosy i paszkwile niż narodowe epopeje?

Z żalem zauważam, że narzucona objętość spisu zmusiła mnie do pozostawienia poza nim wielu autorów, których wysoko cenię, takich jak Miłosz, Konwicki, Kapuściński czy Wańkowicz. Mistrzu Melu, starszy kolego z tego samego liceum, wybacz.

1. Adam Mickiewicz, "Dziady"

Reklama

2. Juliusz Słowacki, "Kordian"

3. Zygmunt Krasiński, "Nie-Boska komedia"

4. Władysław Reymont, fragmenty "Chłopów" i "Ziemia obiecana"

5. Maria Konopnicka, szkice dramatyczne "Z przeszłości"

6. Stefan Żeromski, co najmniej "Przedwiośnie" i "Róża"

7. Julian Tuwim, "Bal w operze"

8. Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Szewcy" i fragmenty esejów filozoficznych

9. Jarosław Iwaszkiewicz, fragmenty "Sławy i chwały", poezje

10. Maria Dąbrowska, "Dzienniki"

11. Zofia Nałkowska, "Granica", "Medaliony"

12. Pola Gojawiczyńska, "Dziewczęta z Nowolipek" i "Krata"

13. Maria Kuncewiczowa, "Cudzoziemka"

14. Antoni Słonimski, "Dwa końce świata" i "Nowe wiersze"

15. Gustaw Herling-Grudziński, "Inny świat" czytany w korespondencji z "Wilczym notesem" Mariusza Wilka

16. Teodor Parnicki, "Tylko Beatrycze"

17. Tadeusz Różewicz, wybrane wiersze

18. Stanisław Lem, "Bajki robotów"

19. Wisława Szymborska, wybrane wiersze

20. Zbigniew Herbert, "Barbarzyńca w ogrodzie"