To nie były spokojne święta dla wielorybników z japońskiego statku Kaiko Maru. Od miesiąca za jednostką podążają ekolodzy, m.in. statek Steve Irwin organizacji Sea Shepherd. W drugi dzień Świąt ekologom udało się zbliżyć do Kaiko Maru na odległość rzutu. Gdy ze statku przez głośnik puszczono komunikat, że ewentualne wdarcie się na pokład będzie złamaniem japońskiego prawa, ekolodzy wytoczyli swoją najcięższą broń: śmierdzące bomby. W stronę zdezorientowanych wielorybników poleciało 10 butelek z kwasem masłowym i 15 z metylocelulozą. Choć nazwy obu substancji brzmią groźnie, to zdrowie wielorybników nie jest zagrożone. Kwas masłowy to nic innego jak zjełczałe masło: potwornie śmierdzące, ale na pewno niegroźne dla zdrowia. Z kolei metyloceluloza jest powszechnie dodawana do produktów spożywczych, a w Hoolywood używa się jej do efektów specjalnych. Wszelkie wampiry i potwory ociekające śluzem są zanurzane właśnie w metylocelulozie. W medycynie ta substancja stosowana jest jako... środek przeczyszczający. Obie mikstury - jak przystało na broń ekologów - są biodegradowalne, więc szybko rozłożą się w morzu. Fakt że w ataku nie ucierpiał żaden marynarz potwierdziła już Japońska Agencja Rybacka. Bombardowanie cuchnącymi substancjami okazało się skuteczne. Kapitan Kaiko Maru postanowił opuścić australijskie wody terytorialne.

Reklama

Japończycy co roku zabijają ok. 1000 wielorybów. Oficjalnie mogą łapać te zwierzęta tylko do celów naukowych, ale powszechnie wiadomo że to tylko pretekst do rzezi tych zwierząt. Mięso wielorybów można bez problemu kupić w lepszych tokijskich restauracjach.