Na razie żubry bez problemu skubią jeszcze trawę. Ale już na wszelki wypadek zbliżyły się do miejsc zimowania, gdzie znajdują się specjalnie przygotowane dla nich paśniki. Wypatrzeć je można m.in. w okolicy Kalnicy w Dolinie Sanu, tym łatwiej że na drzewach nie ma już liści.

Reklama

Na wypadek srogiej zimy, gdyby żubry miały trudności z dogrzebaniem się w śniegu do naturalnego pokarmu, leśnicy przygotowali dla nich catering. W menu znalazły się żubrze rarytasy marchew, siano, buraki i kukurydza. W sumie ponad sto ton, ale ta ilość to tylko uzupełnienie pokarmu, bo zwierzęta muszą nawet podczas ciężkiej zimy także same starać się o pożywienie.

W Bieszczadach żyje nieco ponad 200 żubrów i regularnie pula genetyczna jest zasilana nowymi osobnikami. Na wolność trafiły w ostatnich latach żubry z Irlandii i Czech. Niestety, żubry też giną. Z przyczyn naturalnych, z rąk kłusowników, zanotowano też jeden przypadek zabicia żubra przez niedźwiedzia. Ulubione miejsca tych zwierząt to nadleśnictwa Baligród, Komańcza i Lesko.