Gazowy konflikt między Ukrainą a Rosją ciągnie się już grubo ponad dwa tygodnie. Cierpi na nim nie tylko Ukraina, ale także południe Europy. Najtrudniej było poradzić sobie Słowacji, która jest całkowicie zależna od rosyjskiego gazu. Brak dostaw kosztował naszych południowych sąsiadów 100 mln euro dziennie. Teraz gaz dostaną z Czech.

Reklama

>>>Przeczytaj raport dziennika.pl o konflikcie gazowym

Niebezpieczeństwa, jakie wiążą się z uzależnieniem od rosyjskiego gazu, dostrzegają także Polacy. Jak pokazuje najnowszy sondaż "Rzeczpospolitej", co drugi Polak (55 proc.) jest gotów płacić wyższe rachunki za gaz, gdyby to był koszt uniezależnienia się Polski od dostaw z Rosji. 41 proc. z nas nie chce płacić za dywersyfikację dostaw.

Ten wynik, według socjologów, pokazuje, że konflikt gazowy zmienił podejście Polaków do energii. "To wyjątkowe, że TAK odpowiedziała ponad połowa. Ludzie często mówią w sondażach, iż rząd powinien coś zrobić, ale dopytani, czy wtedy, gdy to oni będą musieli za to płacić, rzadko się zgadzają" - mówi "Rzeczpospolitej" Jacek Kucharczyk, dyrektor programowy Instytutu Spraw Publicznych. Według Andrzeja Rycharda ze Szkoły Nauk Społecznych PAN, to zachęta dla polityków do odważnych decyzji.

>>>Rokita: Europejska pałka w rękach Rosji

Chcemy płacić więcej, bo boimy się rosyjskiej broni gazowej. Na pytanie, czy uzależnienie się od dostaw gazu z Rosji to zagrożenie dla polskiej suwerenności aż 62 procent Polaków odpowiedziało "tak". Takiego zagrożenia nie widzi 30 proc. z nas.