Dwoje na pięcioro Polaków jest za odwieszeniem zasadniczej służby wojskowej. Najbardziej "za" są ci, których już to nie dotyczy, czyli ludzie w wieku 50-69 lat. Podobnie działa to ze względu na płeć. Za przywróceniem poboru jest 40 proc. kobiet. Ale w tej grupie aż trzy na cztery badane oczekują, że zasadnicza służba wojskowa będzie dotyczyć tylko mężczyzn. Choć odwieszenie poboru popiera podobna liczba mężczyzn, są oni znacznie bardziej egalitarni i większość oczekuje, że służba będzie dotyczyć także kobiet. Poparcie dla równouprawnienia także zmienia się wraz z wiekiem. Wśród respondentów poniżej 29. roku życia prawie wszyscy oczekują, że służyć będą i kobiety, i mężczyźni. Wśród starszych ankietowanych rośnie odsetek oczekujących poboru tylko dla mężczyzn.

Pomysł cieszy się największym poparciem na wsi

Pomysł przywrócenia poboru cieszy się największym poparciem na wsi (46 proc. ankietowanych), a najmniejszym w miastach powyżej 250 tys. mieszkańców (30 proc.). Wbrew obiegowym opiniom to mieszkańcy wsi mają w tej kwestii najbardziej równościowe podejście. W tej grupie ponad dwie trzecie popierających pobór jest za służbą kobiet i mężczyzn. Zdecydowana większość popierających pobór w dużych miastach chce go tylko dla panów.
Reklama
Czy to oznacza, że wkrótce możemy się w Polsce spodziewać odwieszenia poboru? Zdecydowanie nie. W Ministerstwie Obrony Narodowej nie są prowadzone żadne prace mające na celu przywrócenie poboru - obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej - odpowiadają nam urzędnicy z Centrum Operacyjnego MON.

Rozwijana ma być dobrowolna zasadnicza służba wojskowa

Także w szeregach opozycji nie ma takich planów. Nie ma sensu wracać do służby obowiązkowej, roczna służba nie przygotuje żołnierza w XXI w. Decyduje interes Sił Zbrojnych i bezpieczeństwa Polski, a to oznacza armię zawodową z aktywnymi rezerwami - mówi Tomasz Siemoniak, wieloletni minister obrony, a obecnie poseł Platformy Obywatelskiej. Należy rozwijać wszelkie formy służby dobrowolnej, a w systemie edukacji wprowadzić obowiązkowe formy przygotowania obronnego - dodaje.
Przyjęta w ubiegłym roku ustawa o obronie ojczyzny wprowadziła nowy rodzaj związania z Wojskiem Polskim, czyli dobrowolną zasadniczą służbę wojskową (DZSW). W uproszczeniu to pobór dla chętnych. Taka służba obejmuje 28-dniowe szkolenie podstawowe, które kończy się złożeniem przysięgi. Później można zrezygnować albo zdecydować się na trwające maksymalnie 11 miesięcy szkolenie specjalistyczne. Po jego ukończeniu można złożyć wniosek o służbę zawodową, terytorialną albo rezerwę aktywną.
Wnioski z wprowadzenia DZSW są bardzo pozytywne. W ubiegłym roku chcieliśmy przyjąć 15 tys. rekrutów na szkolenie, finalnie było to ponad 16 tys. Około 70 proc. z nich po szkoleniu podstawowym decyduje się na szkolenie specjalistyczne. Z tych ponad 16 tys. już teraz ponad 5 tys. stało się żołnierzami zawodowymi - tłumaczy ppłk Justyna Balik, rzeczniczka Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji. Warto pamiętać, że nawet ci, którzy rezygnują po 28-dniowym szkoleniu podstawowym, trafiają do rezerwy pasywnej.
Dlaczego tak wielu próbuje swych sił w Wojsku Polskim? Dla wielu młodych poniżej 26. roku życia perspektywa 4560 zł na rękę jest kusząca. Ekonomia na pewno ma na to wpływ; wojsko to stabilny pracodawca. Ale mówiąc nieco górnolotnie, wielu ma pobudki patriotyczne, a do wstępowania skłania też sytuacja za naszą wschodnią granicą - wyjaśnia.

"Obostrzenia są mniejsze, bo zostały urealnione"

Kontrowersje wzbudziła w ostatnim czasie zmiana warunków, jakie powinien spełnić kandydat na żołnierza. Obostrzenia są mniejsze, bo zostały urealnione. Kiedyś przeszkodą do służby była nadwaga czy zły stan uzębienia. Ale Wojsko Polskie potrafi sobie z tym poradzić; ludzi można odchudzić, a zęby wyleczyć. Proszę pamiętać, że nasi rekruci są tacy jak społeczeństwo. Problem otyłości jest znacznie bardziej powszechny - przekonuje ppłk Balik.
O ile z ochotnikami Wojsko Polskie na razie wydaje się nie mieć problemów (plany zakładają, że w tym roku do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej ma wstąpić ok. 25 tys. ludzi), o tyle w 2022 r. odeszła rekordowa liczba żołnierzy zawodowych, prawie 9 tys. Jeszcze rok wcześniej na taki ruch zdecydowało się nieco ponad 6 tys. ludzi, a dwa lata wcześniej - nieco ponad 5 tys. Obecnie w Wojsku Polskim służy ok. 115 tys. żołnierzy zawodowych oraz ok. 50 tys. w innych rodzajach służby.
Czy w Polsce powinna zostać przywrócona obowiązkowa służba wojskowa? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe