"Warto na to zwrócić uwagę, bo porządku społecznego bez moralności nie da się zrobić. Dlatego trzeba solidaryzować się, chwalić lub upominać tych, którzy nie idą zgodnie z zasadami w wytyczaniu programu naszemu narodowi" - mówił hierarcha.
Metropolita przemyski pytał także, czy w dwadzieścia lat po odzyskaniu przez Polskę wolności "jesteśmy na drodze umacniania materialnego, moralnego, kulturalnego". "Trzeba tworzyć atmosferę piękna i dobra, a nie atmosferę prowokacji, nieczystości, czy brudu moralnego" - mówił do wiernych w Przemyślu.
W homilii rezurekcyjnej zauważył, ze "tak ostrego starcia cywilizacyjnego, jakie jest dzisiaj między dwoma kulturami, między dwoma antropologiami, czyli spojrzeniami na człowieka, nie było od czasu zimnej wojny, od czasu kiedy komunizm, marksizm był narzucany w poszczególnych krajach".
W jego ocenie ścierają się dwie wizje. Pierwsza jest za prawem "do Boga, do Nieskończoności, wymiarem duchowym człowieka, odpowiedzialnością, prawem naturalnym", druga to "laicyzm, liberalizm, bardzo libertyński, zupełnie swawolny, relatywizm".
"Nie można pozwolić na to, żeby Boga, Nadprzyrodzoność, prawdę o Miłosierdziu Bożym, o tym że mamy szansę na odrodzenie, na odpuszczenie grzechów, żeby tę wielką prawdę i nadzieję wykreślić z życia ludzkiego, osobistego, społecznego i politycznego" - zauważył hierarcha.