Poznań królem remontów
Stolica Wielkopolski od lat słynie z niekończących się miejskich remontów. Kiedyś będzie pięknie, ale póki nie jest, trzeba sobie jakoś radzić. W zeszłym roku władze miejskie przygotowały nawet "Remontowy przewodnik po Poznaniu", który miał podpowiadać turystom, jak kadrować i komponować zdjęcia, by na fotografiach z Poznania nie było widać wszechobecnych maszyn budowlanych, wykopów czy ogrodzeń. Turyści przybywający do stolicy Wielkopolski ponoć chwalili, mieszkańcy niekoniecznie. Miasto zapewnia, że spora część z tych remontów ma się zakończyć w tym roku.
Remonty miejskie: Najbardziej cierpi lokalny biznes
Jak żyć, kiedy prace modernizacyjne ulicy trwają dwa lata? – Remont okolicy poznańskiego Rynku Wildeckiego trwał około dwóch lat. Oczywiście był bardzo potrzebny i teraz, kiedy się zakończył, cieszymy się z efektów przebudowy, jednak ten czas, gdy prowadzone były prace dla mieszkańców okolicznych kamienic był prawdziwym koszmarem. Poruszanie się, zarówno dla pieszych, jak i zmotoryzowanych było bardzo utrudnione, co szczególnie odczuwały osoby starsze – opowiada Anna, 62-letnia mieszkanka poznańskiej Wildy. Co w takiej sytuacji mogą zrobić mieszkańcy?
– Przede wszystkim należy podkreślić, że właściciel nieruchomości, nie może z niej korzystać w taki sposób, który naruszałby prawa innych osób, w tym lokatorów nieruchomości sąsiadujących. W konsekwencji właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które zakłócałyby korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Kryterium oceny miary zakłóceń są przede wszystkim lokalne stosunki, częstotliwość występowania zakłóceń, ich pora występowania, intensywność, skutki dla zdrowia i życia ludzi, rodzaj źródła immisji, a także wartość, jaką społeczeństwu przynoszą działania wytwarzające immisje – wyjaśnia dla dziennika.pl adwokat Oliwia Wiza-Carvalho z kancelarii prawnej WIZA LAW FIRM.
Ekspert: Wystąpienie z roszczeniem o odszkodowanie jest możliwe
Remont okolicypoznańskiego Rynku Wildeckiego w końcu szczęśliwe się zakończył, ale przy okazji wykończył także lokalny biznes. Dwa lata temu ulica Wierzbięcice wyglądała jak biznesowa pustynia. Remont spowodował totalne odcięcie firm od miasta i od klientów, a okoliczne biznesy odnotowywały ponad 80 proc. spadki dochodów. Wiele sklepów i mały firm usługowych nie przetrwało tego ciężkiego okresu. Taka sytuacja ma miejsce nie tylko w Poznaniu, a przedłużające się miejskie remonty wszędzie wywołują biznesowe spustoszenie.
– Ocena, czy przedłużające się miejskie remonty stanowią nadmierną uciążliwość dla lokatorów nieruchomości sąsiadujących, wymaga analizy okoliczności faktycznych i prawnych konkretnego przypadku. Niemniej w sytuacji ponadprzeciętnych immisji, właścicielowi czy najemcy lokalu narażonego na ich oddziaływanie przysługuje roszczenie przeciwko osobom lub podmiotom generującym immisje do sądu powszechnego o ich zaprzestanie.Dodatkowo w sytuacji powstania szkody, możliwe jest również wystąpienie z roszczeniem o odszkodowanie. Przyjmuje się również, że w przypadku, gdy zakłócenia wpływają na sprawy osobiste lokatorów, jak zdrowie czy spokój domowy, można również domagać się zadośćuczynienia pieniężnego za naruszenie dóbr osobistych – wyjaśnia mec. Oliwia Wiza-Carvalho.