Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ uznał oskarżonego Marka Ł. za winnego popełnienia zarzucanych mu 119 czynów, polegających na doprowadzeniu pokrzywdzonych pod pozorem badań lekarskich (9 czynów) do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej (110 czynów).
Na sali sądowej nie było oskarżonego Marka Ł. i jego obrońcy.
Sąd łączy jednostkowe kary pozbawienia wolności i wymierza karę łączną 10 lat pozbawienia wolności. W kolejnym punkcie sąd łączy orzeczone środki karne i orzeka zakaz wykonywania zawodu lekarza na okres łączny 10 lat - wskazała w wyroku sędzia Monika Laskowska.
Ponadto Marek Ł. musi zapłacić dziewięciu pokrzywdzonym pacjentkom po 30 tys. złotych, a kolejnym 80 pokrzywdzonym kobietom - po 20 tys. złotych. Sąd nakazał oskarżonemu zapłatę 68 tys. złotych kosztów sądowych na rzecz Skarbu Państwa.
Niejawne postępowanie, niejawne uzasadnienie
Ze względu na charakter czynów, których dotyczy postępowanie, sąd wyłączył jego jawność. Niejawne było również uzasadnienie wyroku.
Prokuratura zarzuciła Markowi Ł. popełnienie 120 czynów przeciwko wolności seksualnej. Zdaniem śledczych, miało do nich dojść między 2006 a 2017 rokiem podczas badań, głównie onkologicznych.
Według śledczych w dziesięciu przypadkach onkolog miał podstępem dopuścić się gwałtu na kobietach. Pozostałe postawione mu zarzuty dotyczyły doprowadzenia pacjentek podstępem do poddania się innej czynności seksualnej. W jednym przypadku poszkodowaną była dziewczynka mająca mniej niż 15 lat.
Lekarz nie przyznał się
W śledztwie chirurg nie przyznał się do molestowania pacjentek. W chwili zatrzymania złożył obszerne wyjaśnienia. Informował, że jego postępowanie wobec pacjentek było elementem badań lekarskich.
Postępowanie w tej sprawie wszczęto w 2014 r., kiedy do organów ścigania zgłosiła się jedna z pacjentek lekarza. Sprawą zajęli się gdańscy policjanci. Ustalili personalia i przesłuchali około 3,7 tysiąca pacjentek. Po tym, jak media poinformowały o zatrzymaniu onkologa (doszło do tego w lutym 2017 r.), niektóre kobiety zgłaszały się też do funkcjonariuszy z własnej woli.
Pokrzywdzone przesłuchiwane były przed sądem w obecności biegłego psychologa. Biegły potwierdził wiarygodność pokrzywdzonych.
Po zatrzymaniu lekarza Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wystąpiła o jego tymczasowe aresztowanie, jednak sąd uznał, że wystarczającym środkiem zapobiegawczym będzie dozór policyjny, poręczenie majątkowe w wysokości 20 tys. zł i zawieszenie w wykonywaniu zawodu chirurga onkologa.
Wyrok wydany w czwartek jest nieprawomocny.