Motoparalotnie czeskiej produkcji są widoczne na zdjęciach wideo, które obrazują atak Hamasu. Według czeskiego portalu, UANI jako pierwsza skontaktowała się z firmą z Przerova, ale ta odpowiedziała dopiero po zapytaniu SZ.

Reklama

Jak sprzęt trafił do terrorystów? "Nie mam pojęcia"

- Nie mam pojęcia, w jaki sposób maszyny mogły dotrzeć do terrorystów ze Strefy Gazy. Sprzedaliśmy w sumie 3500 motoparalotni na całym świecie i ponad 5 tys. spadochronów. Jest zrozumiałe, że nie znamy wszystkich klientów, mamy dealerów w Izraelu, a także w Ameryce, Niemczech, łącznie w 42 krajach - powiedział w wywiadzie telefonicznym właściciel firmy Pavel Brzezina.

Nirvana Systems nie ma firmy partnerskiej na terytoriach palestyńskich, ale w przeszłości współpracowała ze szkołą lotniczą w Teheranie. Jej nazwa widnieje na stronie internetowej czeskiej firmy. Jak wytłumaczył Brzezina, kontrahent przeniósł się do USA, a strona internetowa nie była aktualizowana od czasu pandemii. Zaznaczył, że na zdjęciach widoczne są spadochrony różnych firm, a logo miał jedynie produkt z Przerova.

Brzezina: "Nie sprzedam niczego (…) do działań terrorystycznych"

UANI wskazała również na innego partnera biznesowego Nirvany Systems, PPGMAX Ltd. z siedzibą w Budapeszcie.

Według amerykańskich aktywistów podmiot ten służy jako pośrednik dla irańskich klientów. Zapytany, czy firma dostosuje swoją politykę eksportową po tym doświadczeniu, właściciel Nirvana Systems zaprzeczył.

- Oczywiście nie sprzedam nikomu niczego, jeśli podejrzewam, że zostanie to wykorzystane do działań terrorystycznych lub celów wojskowych – zapewnił Brzezina.