W reakcji na nasilające się w ostatnim czasie informacje dotyczące likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego zdecydowałem się poinformować Was o bieżącej sytuacji - napisał szef CBA.
Podkreślił, że niestety, likwidacja CBA nie jest już tylko jednym z teoretycznych scenariuszy prezentowanych przez kandydatów w trakcie trwającej kampanii wyborczej. W podpisanej w piątek umowie koalicyjnej jest to jeden z kluczowych punktów wspólnego programu, przeznaczonych do realizacji przez nowo tworzony rząd. Oznacza to, że w najbliższej przyszłości można spodziewać się konkretnych działań w tym obszarze - ocenił.
Szef CBA grzmi: Nikt dotąd nie zdecydował się podnieść ręki na instytucję antykorupcyjne
Już sam zamiar likwidacji Biura jest naprawdę wyjątkowy na skalę europejską, gdyż jak dotąd nikt nie zdecydował się podnieść ręki na żadną z instytucji antykorupcyjnych wymaganych przecież przepisami samej Unii Europejskiej. Te polityczne zapowiedzi, jeśli zostaną zrealizowane, mogą stworzyć precedens i zachęcić polityków innych krajów do podjęcia prób likwidacji lub wprowadzania głębokich reform także w innych instytucjach antykorupcyjnych. W instytucjach, które powstały w celu kontrolowania także osób pełniących najwyższe funkcje państwowe - przekazał.
Wyjaśnił, że taki ruch może skierować wszystkich z powrotem na ścieżkę, po której korupcja będzie kroczyć zdecydowanymi i pewnymi krokami. Z pewnością osłabiłoby to całą Unię Europejską i zatrzymało rozwój, na który wszyscy tak ciężko pracowaliśmy i do którego z takim przekonaniem dążyliśmy - dodał.
Oskarżenia wobec mediów. "Rzekomo nielegalna działalność"
Zaznaczył w liście, że oprócz planów określonych w umowie koalicyjnej, decyzję o likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego poprzedziła rosnąca liczba wprowadzających w błąd doniesień w polskich mediach na temat rzekomo nielegalnej działalności Biura. Pragnę zapewnić, że pomimo wszelkich spekulacji wszyscy funkcjonariusze i pracownicy CBA pozostają głęboko zaangażowani w realizację wspólnych celów i przedsięwzięć, a wszelkie działania prowadzone przez funkcjonariuszy CBA są w pełni legalne i uzasadnione. Co więcej, należy zauważyć, że wszelkie insynuacje prezentowane w mediach spotykają się z natychmiastową reakcją i są niezwłocznie dementowane. Podjąłem już także odpowiednie kroki prawne wobec osób zniesławiających naszą instytucję - podkreślił płk Stróżny.
Przekazał, że wszystko to wskazuje na to, że politycy chcą zaburzyć funkcjonowanie sprawnej służby antykorupcyjnej, pomimo wszelkich sygnałów przeciwnych, nie tylko ze strony obywateli, ale także ze strony społeczności międzynarodowej. Sytuacje te, a także liczne głosy poparcia, z którymi spotykamy się na co dzień, dają wyraźny sygnał, że istnienie i działanie CBA jest niezwykle potrzebne i pożądane - podkreślił.
"Zaufanie i partnerstwo"
Jestem pewien, że podstawowe zasady przejrzystości, uczciwości i profesjonalizmu którymi kierujemy się w wykonywaniu naszych obowiązków, ostatecznie prowadzą do pozytywnego wizerunku służby. Chciałbym podkreślić, że niezależnie od okoliczności jesteśmy gotowi kontynuować naszą współpracę. Pozostajemy także otwarci na wszelkie sugestie i inicjatywy, które mogą zwiększyć skuteczność naszych wspólnych wysiłków - napisał szef CBA.
Dodał, że jest pewien, że zaufanie i partnerstwo, które zbudowano przez lata, będzie w dalszym ciągu podstawą owocnej współpracy.
10 listopada liderzy PO, PSL, Polski 2050 oraz Lewicy parafowali umowę koalicyjną. W 19. postanowieniu pierwszej części umowy zapisano, że Centralne Biuro Antykorupcyjne zostanie zlikwidowane, a jego zasoby i kompetencje przekazane do innych służb, m.in. do pionu zwalczania przestępstw korupcyjnych w Centralnym Biurze Śledczym Policji.