31 stycznia o poranku do policji wpłynął sygnał o kradzieży mienia. Do mundurowych zgłosił się 54-latek, oświadczając, że sprawca po wygięciu drzwi wejściowych do kurnika, ukradł z niego pięć kur oraz pięćdziesiąt jajek.

Funkcjonariusze zabezpieczyli ślady i zebrali informacje potrzebne do rozwiązania sprawy. Znaleźli tam między innymi bransoletkę z imieniem, którą złodziej zgubił podczas ucieczki. Szybko udało im się wytypować sprawcę włamania.

Policjanci przejęli część jajek i mięso

Reklama

Złodziej wpadł w ich ręce jeszcze przed południem. Okazało się, że to 41-letni mieszkaniec pobliskiej ulicy Żeromskiego. W mieszkaniu podejrzanego policjanci zabezpieczyli część skradzionych jajek oraz przygotowane już na obiad mięso.

Reklama
Części nie zdążyli / Policja

Podejrzany podczas czynności procesowych przyznał się do popełnienia przestępstwa i stanie teraz przed sądem. Jako że działał w warunkach tak zwanej recydywy, za kradzież z włamaniem grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 15.