Są miasta, w których nawet trzy na cztery mieszkania sprzedawane są dzięki tym dopłatom. "Nic dziwnego, że już 14 banków ma je w swojej ofercie. Ale uwaga, bo kilka z nich gra nie do końca fair" - ostrzega najnowszy raport firmy doradczej Open Finance.

Reklama

Z programu "Rodzina na swoim” skorzystał m.in. 29-letni Rafał Madajczewski, ojciec rocznej Julii. Na zakup własnego mieszkania zdecydował się dopiero po trzech latach małżeństwa. "Wcześniej nie było nas na nie stać. Teraz jest to możliwe, mimo że mamy według banków mniejszą zdolność kredytową niż jeszcze rok temu" - opowiada nam Madajczewski. Dopłata z programu co miesiąc zmniejszy mu ratę kredytu o blisko 600 zł, co po ośmiu latach (bo na tyle przyznawana jest pomoc) da blisko 60 tys. zł oszczędności.

Podobne kalkulacje przeprowadziło już blisko 20 tys. osób. To oznacza, że co trzeci kredyt hipoteczny przyznany przez banki w tym roku to kredyt z dopłatą. "Jak tak dalej pójdzie, to do końca tego roku będzie ich ponad 30 tys." - mówi nam analityk Open Finance Marcin Krasoń. Zaznacza, że dobrą okazję zwietrzyły też banki i dziś już 14 z nich oraz 46 SKOK-ów ma "Rodzinę na swoim” w swojej ofercie." A to pewnie nie koniec, bo innym bankom szkoda by było tracić taki smaczny kąsek i też pewnie niedługo dołączą" - dodaje Krasoń.

Open Finance ostrzega jednak, że różnice warunków, na jakich przyznawane są te kredyty, są naprawdę spore. I tak kiedy w Alior Banku czy Eurobanku możemy nie zapłacić w ogóle prowizji, to Dombank może sobie policzyć nawet 10 procent wartości kredytu. Podobnie jest z marżami: gdy w Banku Polskiej Spółdzielczości czy Gospodarczym Banku Wielkopolski wynosi ona ok. 1,5 proc., to w Metrobanku może sięgnąć nawet pięć procent, a w Dombanku aż 6,47 procent. "Mimo wszystko kredyty z dopłatami są na tyle opłacalne, że we wszystkich tych bankach są na nie chętni" - mówi Krasoń.

Boom na "Rodzinę na swoim” wyczuł nawet rynek nieruchomości. "Deweloperzy specjalnie tak konstruują umowy i ceny mieszkań, by mogły być współfinansowane przez "Rodzinę na swoim”. Ale to jeszcze nic. Ostatnio nawet rynek wtórny zaczął się dostosowywać do programu" - mówi Aleksandra Szarak, analityk firmy Home Brooker. "W Warszawie już co szóste, a w Katowicach i Poznaniu aż trzy na cztery mieszkania sprzedano w sierpniu właśnie w ramach programu dopłat" - dodaje Szarak.

p

Program "Rodzina na swoim” to rządowa pomoc dla małżeństw lub samotnych rodziców, w ramach której państwo przez osiem lat spłaca około połowy odsetek od kredytu.

Reklama

Kredytobiorcy muszą spełnić następujące warunki:
– powinno to być ich pierwsze mieszkanie,
– powierzchnia mieszkania nie może być większa niż 75 mkw., a domu – 140 mkw.,
– dochody pożyczkobiorców muszą wystarczać na spłatę rat już bez rządowych dopłat.


Ustalony jest też zmienny limit ceny mieszkania, w każdym mieście inny. I tak aktualnie np. w Poznaniu i Warszawie jest to ok. 7,2 tys. zł za mkw, a w Krakowie ponad 5,3 tys. za mkw.

Program istnieje od 2007 roku, ale barierą w korzystaniu z niego były limity cen nienadążające za rynkową rzeczywistością. Dopiero gdy skończył się boom mieszkaniowy i ceny mieszkań zaczęły spadać, "Rodzina na swoim” stała się dostępna dla większej liczby klientów.