"Sondę" pamięta niemal każdy Polak, chociaż od emisji premierowego odcinka minęły właśnie 32 lata. Program z czołówką z charakterystycznym ujęciem sondy kosmicznej odlatującej w głąb kosmosu był kręcony przez 12 lat - aż do śmierci obu prowadzących w wypadku samochodowym 29 września 1989 roku. Jednak od kilku miesięcy w internecie zbierane są podpisy pod petycją do władz TVP o przywrócenie emisji zachowanych programów. Ma ona trafić do prezesa Piotra Farfała w 20. rocznicę śmierci prowadzących.

Reklama

"Sondę" pamięta mnóstwo osób - to z niej dziennikarz telewizyjny Jarosław Kret dowiedział się o nowym sposobie zapisu muzyki - na płytach kompaktowych. "Ten program w naszej szarej rzeczywistości był oknem na cywilizowany świat. Przemycał informacje o technologicznych nowinkach, które dla nas w PRL były niemal nieznane" - mówi prezenter. Dziennikarz TVN Grzegorz Miecugow także był wiernym widzem "Sondy". "Pamiętam odcinek, w którym prowadzący ustawili przed czarno-białym telewizorem coś w rodzaju wiatraka i zaczęli tłumaczyć, że gdy wiatrak rozpędzi się do pewnej prędkości, to widzowie zobaczą obraz w kolorze. I rzeczywiście, ja te kolory zobaczyłem. Tyle że nie była to zasługa urządzenia, ale siły sugestii prowadzących. Ten odcinek poświęcony był psychologicznym aspektom wywierania wpływu. Nikt inny tak mnie w konia nie zrobił. A to świadczy o telewizyjnej sile programu i osobowości prowadzących" - mówi.

Taki efekt Kurek i Kamiński osiągnęli, mając niewiarygodnie skromne środki PRL-owskiej telewizji. "Ci dwaj okularnicy byli świetni. Mimo że program robiony był z bardzo niewielkie pieniądze, udało im się zrobić coś, co przyciągnęło przed telewizory miliony widzów" - mówi nam Wanda Konarzewska, współautorka "Sondy". "To była wielka improwizacja. Pamiętam, jak zachorował scenograf i chłopcy weszli do pustego studia. W kilkanaście minut przygotowali dekoracje i program powstał" - opowiada.

"Sonda" ruszyła 8 września 1977 roku jako kontynuacja programu edukacyjnego "Eureka". W rok po rozpoczęciu emisji każde wydanie oglądało przeciętnie 3 mln osób, wiosną 1988 roku: ponad 6 mln. Dla porównania taką widownią mogło pochwalić się najpopularniejsze show współczesnej telewizji "Taniec z gwiazdami", i to w szczytowym momencie swojej oglądalności.

O tym, że magazyn był produkcją jedyną w swoim rodzaju, przekonani są też naukowcy. - "Sonda" była bardzo mądrym magazynem. Młodzi ludzie dzięki niej fascynowali się naukami ścisłymi i często potem wybierali studia na wydziałach chemii i fizyki. W tamtym okresie były to kuźnie kadr, teraz bardzo brakuje programów, które przyciągnęłyby młodych na politechnikę. Ten program powinien wrócić do telewizji - tłumaczy prof. Wojciech Cellary z Wydziału Informatyki i Gospodarki Elektronicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu i dodaje, że o sukcesie "Sondy" zadecydowała osobowość jej prowadzących. "Nie byli nudni, o wszystkim opowiadali z pasją" - mówi profesor.