Tomasz Sz. zdradził informację o swoim pobycie
O sprawie informują niezależne media na Białorusi. Portal reform.news wskazał, że Tomasz Sz. Publikuje w mediach społecznościowych zdjęcia z miejsc często odwiedzanych przez ludzi związanych z białoruskimi elitami: zbiornik Drozdy na Świsłoczy i pobliska restauracja Lebiażyj.
Jak dodał portal, były sędzia "przemieszcza się tradycyjnymi trasami łukaszenkowskiej elity".
Drozdy to dzielnica na północnym zachodzie Mińska. Znajduje się w niej jedna z rezydencji białoruskiego dyktatora oraz elitarna dzielnica willowa. W przeszłości mieściły się tam rezydencje ambasadorskie.
W 1998 r. Łukaszenko wysiedlił ambasadorów, co doprowadziło do skandalu dyplomatycznego i opuszczenia Białorusi przez dyplomatów. "Obecnie w otoczonym betonowym płotem i drutem kolczastym oraz ściśle chronionym sektorze znajduje się ok. 150 domów ludzi z wyższych szczebli białoruskich władz i bliskiego otoczenia Łukaszenki" – podkreślił białoruski portal.
Ochrona od Łukaszenki
Media w Białorusi przypominają, że Łukaszenko przyznał Sz. ochronę. - Na pewno rozpatrzę jego wniosek o azyl i ochronę, który do mnie skierował – zapowiadał. Powiedział też, że sprawą rzekomo zainteresował się Władimir Putin, a zauważyli ją wszyscy, "bo to taki cios w splot (...) dla polskich władz".
Sz. zaczął pojawiać się też w białoruskich i rosyjskich mediach. Powtarza tam tezy białoruskiej i rosyjskiej propagandy, a siebie przedstawia jako ofiarę represji za poglądy. Białoruś, z której w ciągu ostatnich czterech lat wyjechało w obawie przed represjami co najmniej pół miliona ludzi, a tysiące siedzą w więzieniach za politykę, Sz. nazwał krajem "prawdziwie wolnym i bezpiecznym".
Ostatnio uwagę komentatorów zwrócił wygląd mężczyzny. Na jednym z filmów można zobaczyć, jak były sędzia może mieć siniaka pod prawym okiem
Działania prokuratury ws. Tomasza Sz.
W związku z postępowaniem byłego sędziego Sąd Dyscyplinarny przy Naczelnym Sądzie Administracyjnym uchylił mu immunitet, a Prokuratura Krajowa wydała postanowienie o postawieniu mu zarzutów. Postępowanie toczy się na podstawie art. 130 Kodeksu karnego mówiącego o udziale w działalności obcego wywiadu i udzielania temu wywiadowi informacji mogących wyrządzić szkodę RP. Sprawę badają także służby specjalne.
W poniedziałek do sądu trafił wniosek o aresztowanie Tomasza Sz. Jeśli sąd uzna wniosek za zasadny, za byłym sędzią wydany zostanie list gończy.