We wtorek Sąd Okręgowy w Poznaniu rozpoznał wniosek prokuratury o umorzenie postępowania i zastosowanie wobec Zbysława C. środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia mężczyzny w szpitalu psychiatrycznym. Posiedzenie odbyło się bez udziału mediów. O decyzji sądu poinformowała dziennikarzy po wyjściu z sali rozpraw prok. Katarzyna Ryżyńska-Banasiak.
Sąd uznał, że nie budzi wątpliwości, że Zbysław C. był sprawcą zarzucanego mu czynu. Z uwagi jednak na stwierdzoną niepoczytalność w chwili popełnienia tych czynów, postępowanie zostało umorzone. Sąd zastosował również wobec niego środki zabezpieczające w postaci umieszczenia go w szpitalu psychiatrycznym, albowiem przemawia za tym społeczna szkodliwość czynów zarzucanych podejrzanemu, jak również stan jego zdrowia, który skutkuje tym, że nadal zachodzi bardzo duże prawdopodobieństwo, że gdyby pozostawał na wolności mógłby dopuścić się podobnych czynów – powiedziała.
Dodała, że postanowienie sądu w tej sprawie nie jest prawomocne. - Na dalsze trzy miesiące został utrzymany środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, do czasu wdrożenia w postępowaniu wykonawczym osadzenia podejrzanego w zakładzie zamkniętym psychiatrycznym.
Prokurator pytana dlaczego podejrzany nie wziął udziału we wtorkowym posiedzeniu sądu, powiedziała, że "z przyczyn zdrowotnych". - Biegli uznali jednak, że jego obecność nie była zasadna. A biegli psychiatrzy, jak i biegły psycholog może takie stwierdzenie zawrzeć w swojej wypowiedzi i sąd również, na podstawie przepisów kodeksu postępowania karnego, może podjąć decyzję, że obecność podejrzanego w tej sytuacji nie jest konieczna – zaznaczyła.
Prokurator wskazała, że podejrzany w zakładzie psychiatrycznym będzie systematycznie badany. - Przepisy postępowania karnego są tego rodzaju, że co sześć miesięcy sąd będzie zwracał się z zapytaniem, czy zasadnym jest utrzymanie tego rodzaju środków i biegli każdorazowo będą się w tym zakresie wypowiadać – powiedziała.
Prokurator nie chciała odnosić się do szczegółów sprawy. Powiedziała jedynie, że "podejrzany cierpi na różnego rodzaju zaburzenia psychiczne". "Jedno z tych zaburzeń ma charakter choroby psychicznej" - dodała.
Atak na 5-latka
18 października ub. roku około godz. 10., na ul. Karwowskiego na poznańskim Łazarzu, 71-letni Zbysław C. zaatakował nożem 5-letniego Maurycego, który z przedszkolną grupą szedł na wycieczkę na pocztę. Chłopiec został raniony w klatkę piersiową, zmarł mimo udzielonej mu natychmiast pomocy medycznej. Napastnik został zatrzymany przez przypadkowych przechodniów. Mężczyźnie przedstawiono zarzut zabójstwa chłopca. Podejrzany został tymczasowo aresztowany. Jak informowała wcześniej prokuratura, Zbysław C. w przeszłości leczył się neurologicznie.
Sekcja zwłok 5-letniego Maurycego wykazała, że przyczyną zgonu chłopca była rana kłuta klatki piersiowej. Jak ustalili śledczy, przed atakiem na dziecko 71-latek zaczepiał ekspedientkę w jednym z okolicznych sklepów oraz mężczyznę – w obu przypadkach został zignorowany. Zbysław C. miał grozić ekspedientce śmiercią, mężczyźnie miał pokazać nóż. Po październikowym zabójstwie śledczy przekazali, iż wszystko wskazuje na to, że dziecko było przypadkową ofiarą 71-latka.